ON i ja...

(nie)życzliwość...

dodane 09:14

 

Odpowiadając Meggi w poprzednim wpisie, tak się rozpisałam, że postanowiłam podzielić się tym w nowym wpisie....

Zdaję sobie sprawę, że życzliwość nie zawsze musi być szczera...

Ktoś może mieć interes, chce jakiejś korzyści dla siebie, czasem może chcieć, by inni dobrze o nim myśleli, albo dobrze wypadać we własnych oczach, oczywiście, ale czy to jest wtedy mój problem? No, chyba, że ktoś w ten sposób wykorzysta moją ufność w jego dobro - (to akurat przechodziłam niedawno), ale ostatecznie to i tak w dalszym ciągu jego problem, choć może być okupiony czyimś cierpieniem, zranieniem.

To fakt, że trudniej mi uwierzyć w dobro, gdy zostanę przez kogoś zraniona (a czasem tylko ja odczuwam zranienie, choć takiej intencji w drugim mogło w ogóle nie być, albo też była ona nieuświadomiona). Wtedy też i w jego życzliwość niełatwo mi uwierzyć, ale to jest już mój problem.

Chciałabym się nauczyć ufać w dobro drugiego człowieka i umieć na ewentualne zło patrzeć jak na słabość, a nie na działanie z premedytacją, ale to, jak na razie, trudne dla mnie.

Jednak, skoro dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, ufam, że może się w końcu uda z JEGO pomocą...

PANIE, naucz mnie patrzeć na siebie i innych TWOIMI oczyma, naucz mnie kochać...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024

Ostatnio dodane