dwa spotkania...
dodane 2011-10-08 22:48
Dwa spotkania. Jakże odmienne, bo też ludzie inni, inne dążenia, plany, pragnienia, marzenia.
Na jednym oczekiwanie, by zacieśniać więzi, budować relacje, czerpać jak najwięcej z możliwości, jaką niesie internet, ale tak, jak to bywało wcześniej. Mrzonka? Życie przeszłością? A może ucieczka w iluzje? Nie wiem… Myślę, że zbytnie skupianie się na tym, co było, co się skończyło, to zamykanie się na to, co nowe, inne. Otwarcie się na to, co nowe bywa trudne, może wymagać zgody na rezygnację z własnych oczekiwań, wyobrażeń… Trzeba zmienić myślenie i nie odgrzewać tego, co być może bezpowrotnie już minęło. Podejmować się trudu trwania tu i teraz, w realiach, jakie niesie dzień dzisiejszy.
Na drugim inne oczekiwanie – że skończone studia otworzą drogę ku lepszemu życiu, staną się spełnieniem marzeń o swojej przyszłości. Dziś oficjalnie zakończyłam podyplomowe studia. W sposób bardzo uroczysty wręczono nam dyplomy. Kolacja przy lampce wina wraz z tymi, z którymi mieliśmy zajęcia była sympatycznym gestem ze strony uczelni i dość sporym zaskoczeniem. Czy uda się spełnić oczekiwania, z jakimi ludzie rozpoczynali studia? Tego też nie wiem. Pewno jednym mniej, innym bardziej, jeszcze innym w ogóle.
Tak to bywa, że zbyt często żyjemy tym, co było, bądź też zanadto skupiamy się na tym, co będzie. A szczęście trzeba łapać już dziś, teraz, w tej minucie i w tej chwili. Bo może się okazać, że już więcej nie będzie dana nam ku temu okazja.
Życie jest zbyt piękne, by biadolenie nad tym, że przeszłość była lepsza i narzekanie, że przyszłość jest niepewna, spowodowało zmarnowanie daru jaki niesie dzień dzisiejszy...