ON i ja...
zostawić JEMU czy działać?
dodane 2011-08-04 21:29
Zastanawiam się, gdzie jest granica zawierzenia Bogu, zostawienia Mu moich spraw, a mojego własnego działania. Wszak ON dał mi rozum, uczucia, zdolność rozeznawania, nawet za cenę pomyłki, czy też popełnienia błędu, zapewne po to, by z NIM współpracować. Tylko do jakiego stopnia mam o czymś sama zdecydować, a do jakiego pozwolić, by ON zadziałał. Kiedy powinnam zostawić coś JEMU, a kiedy powinnam podejmować konkretne decyzje?
Gdy planuję dzień to ja decyduję o tym, o której mam wstać. Czasem muszę się dostosować do tego, co narzucają mi obowiązki. Tu nie mam wątpliwości, że ramy czasowe wyznaczają konieczne działania, do których siłą rzeczy jestem zmuszona, one chyba nie wymagają rozeznawania. Ale to, że dziś wstałam o 6ej, by pojechać do Parku Wodnego było moją decyzją, by kontynuować to, co zaczęłam trzy tygodnie temu. Kierowałam się tym, co jest ważne dla mojego zdrowia, ale również jest dla mnie przyjemnością. Jutro wstanę, jak się obudzę… Reasumując – podejmuję decyzje wymuszone przez obowiązki lub potrzeby, bądź też dla własnej przyjemności, albo też zostawiam sprawy samym sobie.
Ale, gdy np. ktoś mnie niesprawiedliwie ocenił, osądził, czy powinnam dochodzić swojej racji, czy też zostawić to BOGU?
Gdy ktoś się na mnie gniewa, chociażby nawet z mojego powodu, to czy powinnam to zostawić BOGU, czy też podjąć się kolejnego wysiłku budowania zaufania i zaryzykować być może kolejne zranienie?
Pytam, bo od jakiegoś czasu walczę z pewną decyzją, gdyż stan niezgody nie jest dla mnie czymś komfortowym. Jednak dziś, zwłaszcza podczas Adoracji, dość natarczywie narzucały mi się myśli, by zostawić to JEMU. I przypomniały mi się też słowa modlitwy, które niedawno zaproponował mi pewien kapłan. Panie Boże, jeśli TWOJĄ wolą jest, by stało się tak, jakbym to ja chciała, to uczyń wedle mojego pragnienia, ale jeśli TWOJA wola jest inna, to zamieszaj w tym jeszcze bardziej.
No cóż, niełatwa to modlitwa, zwłaszcza, gdy na czymś mi zależy, ale są takie sytuacje, gdy lękając się odrzucenia, zranienia, powinnam to zostawić JEMU. I chyba mam odpowiedź na moje rozterki… Gdy nie przeskoczę samej siebie, czy też jakiejś sytuacji, to trzeba to zostawić JEMU…