ON i ja...
życzliwość, jak jęzorek kociaka...
dodane 2011-06-26 08:53
Mój kot, kiedy próbuje mi okazać życzliwość i jak ja to odbieram, wdzięczność (zwierzęta prawdopodobnie nie wiedzą, co to jest podziękowanie), liże mnie swoim chropowatym jęzorkiem, często usiłuje to zrobić na mojej buzi (brrrr). Nie jest to miłe uczucie, powiem nawet, że mało przyjemne. Jęzorki kociaków są bowiem, jak papier ścierny. On nie wie, że to nie sprawia mi przyjemności, ale to jego sposób okazywania mi przyjaźni (o ile takie coś w świecie zwierząt istnieje).
W związku z tym przyszła mi na myśl pewna refleksja.
Ileż razy chcąc zrobić coś dobrego, mając szlachetne intencje, odnosząc się z życzliwością, zostałam potraktowana „z buta”. Kiedy zakładano niewłaściwe intencje, kiedy mówiłam coś tak, a nie inaczej, czy też pisałam (to bywa jeszcze częściej opaczniej rozumiane). Tak, doświadczyłam już nie raz takiej sytuacji. Czasem próba naprawienia działa jeszcze bardziej przeciwko mnie. Druga strona po porostu nie wierzy. Bo trudno odciąć się od swoich wyobrażeń na czyjś temat. Uwierzyć, że ktoś jest inny, że ktoś mógł się zmienić lub po prostu uznać, że patrzenie na kogoś może być niewłaściwe. Czasem trudno zaakceptować kogoś z jego emocjonalnością, słabością. Sama mam z tym problem. Trudno mi znów ufać, gdy ktoś zranił, stracił moje zaufanie, niesprawiedliwie osądził, nie przeprosił, nie uznał swojej winy, nie szanuje drugiego człowieka, etc.
Zapewne coś takiego działa w obydwie strony, a więc i ja mogłam kogoś niewłaściwie odczytać i posądzić o złe intencje, raniąc, nawet o tym nie wiedząc. Staram się tak patrzeć na to, gdy ktoś w ten sposób wobec mnie działa. Choć pewno nie zawsze mam tego świadomość.
I jeszcze jedna myśl, w związku z tym, że kogoś swoim postępowaniem ranimy. Zazwyczaj takiego postępowania żałujemy i w ogóle je zauważamy, umiemy jakoś wczuć się w sytuację drugiej osoby, którą krzywdzimy, wówczas gdy nam na niej zależy. Zupełnie nie zauważamy tego, gdy ktoś jest nam obojętny, obcy lub jest naszym wrogiem. Nie chcę nawet myśleć, czy w sytuacji wrogości nie pojawia się satysfakcja, że kogoś zraniliśmy?
Panie, zachowaj nie od niewłaściwych ocen, pomóż mi patrzeć na ludzi życzlwie, spraw, bym nie raniła ze względu na uczucia, które się we mnie rodzą, bym umiała zawsze patrzeć w sposób czysty i nie zkładała niewłaściwych intencji. A jeśli kogoś zranię, pociesz go i napraw mój błąd. Proszę Cię również, bym nie zabiegała nieszczerością o względy innych. Niech znają mnie taką, jaka jestem...