ON i ja...
zainspirowana pisaniem reportażu...
dodane 2011-06-14 20:03
Biorąc się za pisanie reportażu o Mea Szearim, zachęcona zostałam, by przeczytać książkę Revy Mann „Córka rabina”. Dość łatwo udało mi się ją ściągnąć i dość szybko, jak na moje możliwości, przeczytać. Troszkę szokowała mnie bezpośredniość tych, często bardzo intymnych, wyznań. Te zwierzenia jednak pięknie ukazują pewną specyfikę funkcjonowania kobiety. Jej zmienność oceny sytuacji, emocji i to czasem w ciągu chwili. Choć nie odnajdywałam siebie w problemach, to odnajdywałam siebie w emocjach bohaterki.
Historia Revy pokazuje, jak wielki wpływ na nasze życie, nasze wybory i pragnienia ma nasze wychowanie, rodzinny dom. Jak miotamy się pomiędzy własnymi marzeniami, a tym, co otrzymujemy. I jak odejście najbliższych dopiero uświadamia nam prawdę o nich i o nas samych.
Reva dojrzewa i zaczyna rozumieć wiele spraw, zaczyna inaczej patrzeć na swoje życie, gdy poważnie zapada na zdrowiu, a także po wielu gorzkich porażkach, które wynikały z niewłaściwych wyborów, gonieniem za ochłapami miłości.
Życie ortodoksyjnych Żydów jest poniekąd tłem powieści. Ma jednak ogromne znaczenie dla bohaterki, decyduje prawie o całym jej życiu. Z tych wyznań można się wiele dowiedzieć o małżeństwie, rodzinie i zasadach, jakie panują w tym świecie. O tym również opowiada film „Kadosz”, czyli „Świętość”, do obejrzenia którego także zostałam zachęcona, by lepiej zrozumieć temat.
Zakończyłam mój reportaż stwierdzeniem, że cieszę się, iż żyję w świecie, w którym czuję się wolna i mogę sama o sobie decydować…
Ale obydwie pozycje i książka, i film skłoniły mnie do wielu refleksji nad sobą i moim własnym życiem…