Wielki Tydzień i Wielkanoc, Ziemia Święta

Emaus, Homer i Ewangelista Łukasz...

dodane 15:51

 

Homerowi, o ile istniał, przypisuje się jedno z największych dzieł literatury Starożytnej Grecji „Odyseję”. Autor oparł to dzieło o bardzo ciekawy motyw - motyw wędrówki cyklicznej. Odyseusz wyrusza ze swej rodzinnej Itaki na wojnę trojańską. Po zakończeniu bitwy potrzebuje aż 10 lat drogi powrotu do własnego domu. Ta jego podróż opisana jest  jako wielkie poszukiwanie, doświadczanie przygód. A gdy ostatecznie Odyseusz powraca do Itaki, tam następuje, po bardzo długim okresie rozłąki, moment rozpoznania. Jego najbliżsi, nawet jego żona, początkowo go nie rozpoznają. Dopiero po bardzo specyficznych znakach i po wspominaniu różnych rzeczy z przeszłości, jego najbliżsi są w stanie go rozpoznać. Ten motyw wędrówki cyklicznej, który pojawił się u Homera już na VIII wieków przed Chrystusem, później był bardzo częsty w całej starożytnej literaturze Grecji.

Łukasz Ewangelista, który opowiada nam o wędrówce uczniów do Emaus, był z pochodzenia Grekiem. Był człowiekiem wykształconym, być może był lekarzem. Przypuszczalnie więc znał dosyć dobrze swoją tradycję, kulturę i pewnie również literaturę. Być może w zupełnie świadomy sposób sięga po ten motyw cyklicznej wędrówki w swojej Ewangelii.

Uczniowie Jezusa - Kleofas i jeszcze ktoś drugi, wyruszają z Jerozolimy, wędrują do Emaus. Tu dokonuje się decydujący moment, najważniejszy – rozpoznają Jezusa po łamaniu chleba. Przypuszcza się, że Jezus miał jakiś specyficzny gest, za pomocą którego łamał chleb i podawał go swoim uczniom. Uczniowie z Emaus rozpoznali Go po tym znaku, tu dokonuje się ich przemiana. Tu uwierzyli w zmartwychwstanie Chrystusa, dlatego powracają do miejsca, z którego wyszli. Powracają, ale całkowicie odmienieni.

Łukasz bardzo często sięga w swojej Ewangelii po taki motyw. Np. w przypowieści o zabłąkanej owcy – pasterz wyrusza od swojego stada, szuka zagubionej owcy, tam dokonuje się to najważniejsze wydarzenie – odnalezienie jej, radość z tego, że się odnalazła i powraca do owczarni.

Podobnie jest w motywie przypowieści o synu marnotrawnym – również tylko u Łukasza jest ta ona obecna. Syn marnotrawny jest w domu ojca, wyrusza do krain pogańskich, tam traci cały majątek, tam też następuje jego nawrócenie i postanowienie „wstanę i pójdę do domu ojca”. I powraca do domu, do miejsca, z którego wyszedł.

U Łukasza mamy przynajmniej trzy takie motywy wędrówki cyklicznej. Zresztą cała Ewangelia Łukasza została skonstruowana w taki sposób. Rozpoczyna się sceną zwiastowania Zachariaszowi narodzin Jana Chrzciciela – w Jerozolimie, w świątyni jerozolimskiej. Dalej Ewangelia jest opowiadaniem o życiu Jezusa, zwłaszcza o tym kulminacyjnym momencie, którym jest męka, śmierć i zmartwychwstanie. A kończy się ona, tzn. ostatnie zdanie tejże ewangelii mówi również o Jerozolimie, o świątyni -  "Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy,  gdzie stale przebywali w świątyni, błogosławiąc Boga." Łk 24,52-53

Ewangelia zaczyna się w Jerozolimie, w świątyni, potem opisana jest wędrówka Jezusa po Galilei, po której następuje już w Jerozolimie męka, śmierć i zmartwychwstanie. I kończy się dokładnie w tym samym miejscu, w którym się zaczęła, kończy się już po kulminacyjnym momencie, w którym następuje najważniejsza przemiana jaką jest zbawienie.

To nie Homer wymyślił motyw cyklicznej wędrówki, ale wymyślił ją Pan Bóg w swoim planie zbawienia. Bo Jezus mieszkał w domu swego Ojca jako Syn Boży, przyszedł na ziemię, dokonał dzieła zbawienia i powrócił do domu Ojca. I ta najważniejsza przemiana dokonała się tutaj. Jezus również wyruszył w swoją cykliczną wędrówkę, a potem powrócił tam, gdzie rozpoczęła się Jego podróż, jednak dopiero po tych najważniejszych wydarzeniach. Po darowaniu szansy zbawienia każdemu z nas.

I to nie przypadek, że nasza pielgrzymka oficjalnym oprowadzeniem kończyła się tu w Emaus. Niespełna dwa tygodnie wcześniej wyruszyliśmy z naszych domów i tutaj być może dokonała się w nas jakaś przemiana. Być może tu dokonało się w nas coś ważnego. Może nie do końca to przeczuwaliśmy. Następnego dnia powróciliśmy do naszych domów i to była nasza cykliczna wędrówka, o której jeszcze być może tu czasem coś napiszę…
(oprac. na podst. komentarza x.M.R)

 

kilka migawek z Emaus (jednego z kilku ;o))

Spisując tu komentarze, które stały się bezcennym wspomnieniem, mogłam głębiej przeżyć ten święty czas i zupełnie inaczej spojrzeć jeszcze raz na te miejsca, po których dwa tysiące lat temu stąpał mój Mistrz.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane