ON i ja...

za mało radości w nas ;o))

dodane 10:50

 

Coraz bardziej dostrzegam, jak posępność, niezadowolenie, skupianie się na samym sobie, szukanie szczęścia poza tym, co jest w zasięgu ręki, sprawia, że w życie wchodzi rozgoryczenie, smutek, brak entuzjazmu.

Nie mogę powiedzieć, by w ostatnim czasie brakowało go w moim życiu, bo częściej odczuwam radość i pokój. Jasne, są dni, gdy jest mi trudniej, boleśniej, a wszystko jawi się w minorowych barwach, czy też pojawia się zniechęcenie. To jednak krótkie momenty, po nich wraca normalność. Bo chyba pogoda ducha jest moją normalnością, a przynajmniej chcę, by nią była...

To Bóg, czasem naprawdę w niepozornych, drobnych sprawach, przekonuje mnie o swojej obecności. A to najbardziej radośnie mnie nastraja. Może to śmieszne, ale ON zawsze znajdzie dla mnie miejsce parkingowe na najbardziej zatłoczonym parkingu. A ja wtedy tak szeroko uśmiecham się do NIEGO i mówię: dzięki! I czuję, jakby był tuż obok mnie...

W mojej pracy uśmiech to połowa sukcesu. I to nie odkrycie z wczoraj, wiem już o tym od dawna, choć nie zawsze potrafię to wcielać w życie. I chyba wiem, dlaczego dobrze czuję się pośród dzieciaków w szkole. Choć potrafią nieźle dać w kość, to jednak w przeważającej części wywołują uśmiech na mojej twarzy i wlewają radość do mego serducha :o))

I na potwierdzenie powyższych słów mały cytat, na który natrafiłam dziś w „Mistrzu” A. Andrews’a:

Uśmiałem się do łez na wieść, że staruszek udał się do jednego z miejscowych kościołów (nie powiem, do którego) i słysząc pytanie pastora, czy wierni chcą się pomodlić w jakiejś szczególnej intencji, wstał i oświadczył: „Chciałbym się pomodlić o to, by w tym kościele pojawiło się więcej uśmiechniętych twarzy”. Następnie zaś w typowy dla siebie sposób dodał: „Myślę, że więcej osób chciałoby pójść do nieba, gdyby nie obawa, iż będzie ono przypominało kościół.”

 

Dzięki Ci, Boże za każdy gest życzliwości i uśmiech…

PS Trochę ten brak głosu mnie martwi, za tydzień rekolekcje szkolne, na których mam prowadzić śpiew, a u mnie prawie, że bezgłos. Jakby ktoś za mną westchnął tam w GÓRĘ - będę wdzięczna... Choć co ma być, to będzie, ale może mogło by być ociupinkę lepiej (dzieci lubią śpiewać, zresztą - ja też ;o)))

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane