z Biblią w ręku, ON i ja...
u progu Wielkiego Postu...
dodane 2011-03-08 15:12
"Z czytaniem Biblii jest trochę tak, jak z przebywaniem z najlepszym przyjacielem. Im częściej z nim przebywamy, im częściej się spotykamy, tym łatwiej odgadnąć nam jego reakcje i odczytać myśli. Podobnie jest z lekturą Biblii. Im częściej po nią sięgamy, tym szybciej zmienia się nasze myślenie. A przecież zmiana sposobu myślenia to nic innego jak nawrócenie.
[…]
Pod koniec 1987 roku światem wstrząsnęła wiadomość o wybuchu bomby na pokładzie samolotu pasażerskiego Koreańskich Linii Lotniczych. Zginęło 115 osób. Ładunek podłożyło dwóch agentów podlegających rządowi Korei Północnej – kobieta Hyun Hee Kim i jej wspólnik Sul Il Kim. Po aresztowaniu próbowali popełnić samobójstwo. Mężczyźnie się udało, kobietę natomiast po dwóch dniach odratowano. Rozpoczął się proces sądowy, który stał się przyczyną jej… nawrócenia. Niedawno na jednym z nabożeństw w Seulu złożyła świadectwo: Nazywam się Hyun Hee Kim. To ja spowodowałam śmierć 115 osób lecących samolotem KAL 29 listopada1987 roku. Kiedy przebywałam w więzieniu, moi strażnicy okazali się chrześcijanami. Podarowali mi Biblię, zachęcając do jej czytania. Szokiem okazały się słowa Rz 5,8: „Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami”. Na te słowa zaczęłam szlochać. Otworzyłam przed Nim swoje serce i przyjęłam Go jako mojego Pana i Zbawiciela. 12 kwietnia 1989 roku zostałam ułaskawiona.”
(ks. M. Rosik „Pismo święte – czym jest i jak je czytać?” – zamieszczono za zgodą autora)
Powinnam bardziej zaprzyjaźnić się z Biblią i tak odczytuję to, co Bóg raczył mi w ostatnim czasie podarować… Muszę skorzystać z danej mi darmo łaski. Dobrze, że właśnie rozpoczyna się Wielki Post, bo i mobilizacja do tego będzie większa…