ON i ja...
nie przegapić BOGA...
dodane 2011-03-05 10:34
Różne są nasze drogi. Można narzekać, że nie ma się tego czy owego, że ktoś, na kim mi zależy nie jest tak blisko mnie, jak bym chciała, że ktoś ma się lepiej. Można użalać się nad własnym życiem. Jasne, można... Jednak, czy zbytnim skupianiem się na tym, co mają inni, jacy są, a czego nie mam ja, nie przegapiam własnego obdarowania?
A przecież BÓG daje mi tak wiele. I to w najbardziej prozaicznych sprawach, jak zakupy, czy wolne miejsce na zatłoczonym parkingu, zielone światło, właśnie wtedy, gdy mi się spieszy. I czasem moje wymuszone modlitwy, często przemęczone w kompletnej pustce, nie dają mi takiego odczuwania JEGO obecności, jak codzienność. To zapewne kolejny etap jakiejś mojej z NIM relacji. Nie ukrywam, że daje mi ona pokój serca, którego tak długo nie było we mnie.
I ta radość bycia z ludźmi, ludzkiej akceptacji. Radość spotkania, czyjegoś telefonu, zainteresowania, życzliwości, uśmiechu, słów „dobrze, że jesteś”. Jak bardzo mi tego ostatnio brakowało, a może po prostu nie zauważałam tego, bo patrzyłam nie w tą, co trzeba stronę? Całkiem możliwe…
Kilka osób prosiło mnie, by podzielić się tu wrażeniami z ostatniej podróży. Nie zamierzałam tego tu robić, ale nie mówię ostatecznego "nie", jeszcze przemyślę to. Może, gdy znajdę trochę więcej czasu, to zmienię zdanie ;o)) Teraz muszę się uporać z pewnymi zaległościami. Proszę zatem o wyrozumiałość...