ON i ja...
tęsknota za BOGIEM...
dodane 2011-01-20 10:00
Kilka lat temu w prezencie urodzinowym dostałam książkę „Pięć osób, które spotykamy w niebie”. To opowieść o spotkaniu po śmierci w niebie 5 osób, które gdzieś tam odegrały w życiu bohatera większą lub mniejszą rolę. Niektórych nawet nie znał. To niesamowite, jak nawet najdrobniejsze nasze czyny mają wpływ na innych. Jak ważnym jest to, czego człowiek się podejmuje każdego dnia i w jaki sposób wywiązuje się ze swoich zadań. Nawet wtedy, kiedy wydaje mu się, że są małe, niepozorne, nic nieznaczące, czy też nikomu niepotrzebne. Bohater miał poczucie zmarnowanego życia. W niebie zobaczył, że było zupełnie inaczej...
Dopiero jakiś czas temu zabrałam się do jej przeczytania. Już w trakcie czytania towarzyszyło mi odczucie, że chyba oglądałam kiedyś taki film. Na końcu nabrałam pewności.
Najpierw „Chata” teraz „Pięć osób…” sprawiły się, że na chwilkę mogłam dotknąć nieba, na nowo za NIM zatęsknić, nabrać pewności, że ON kocha i pragnie mnie tam mieć. A również, że wszystko w moim życiu ma jakieś znaczenie i nie jest koniecznym, bym je znała. To niezwykle wyzwalające.
Nie sądziłam, że pewność nieba, tęsknota za BOGIEM mogą wnieść tyle pokoju i radości.
To zbytnie szukanie ludzkiej akceptacji, lęk przed tym, że ktoś zobaczy moją słabość, ktoś mnie nie lubi, obawa przed poznaniem przez innych, ale i przez siebie, prawdy, wnoszą niepokój, strach i zbytnie zatroskanie. A wystarczy zgodzić się na tę PRAWDĘ, przyjąć ją i stanąć z nią przed NIM.
Hmm… tylko, że to ciągle nie jest takie proste. Doświadczam namiastek, a już wiem, że warto. Wiem również, że znów upadnę, zagmatwam się w moich wizjach, pragnieniach, rozdrapywaniu ran.
Jak długo zdołam trwać w tym, czym dziś BÓG mnie obdarza?
Pomóż mi w TOBIE trwać, PANIE, i każdego dnia, na nowo podejmować się tego, co mi zadajesz… Otwieraj moje oczy na TWOJĄ obecność i TWOJĄ wolę. Amen.