ON i ja...
przy porannej kawusi...
dodane 2010-12-23 09:47
Dziś na Mszy św. w komentarzu wprowadzającym usłyszałam, że radość zależy od tego, w jakim kontekście ją postrzegamy. Ucieszyłam się na te słowa, bo nie wiedzieć czemu, dzisiejsze wejście do kościoła, spojrzenie na krzyż, tabernakulum i palący się ogień betlejemski wzbudziło we mnie radość i poczucie bliskości Boga. Było mi po prostu dobrze… Pomyślałam, że wiem jaki jest "kontekst" mojej radości.
Na zakończenie kapłan powiedział, byśmy na wzór Zachariasza byli powściągliwi w mowie. On zaczął mówić, by wielbić Boga. Hmmm… dopowiedziałam sobie, że wpierw zdecydowanie pragnął wypełnić Jego wolę…
A więc mykam dalej odgruzowywać moje mieszkanko w milczeniu i radości, w takt świąteczno-zimowej muzyki ;o))