jeden dzionek z życia belfra...
dodane 2010-12-13 21:37
Kolejny poniedziałek, w którym od rana do wieczora siedziałam w szkole. Tzn. prawie cały, bo w ramach trzech lekcji byliśmy z dzieciakami w Centrum Kultury na spektaklu „Legendy Polskie”.
Wolę jednak uczyć, niż chodzić z nimi po mieście, zwłaszcza w takim śniegu. W dodatku trzeba mieć oczy naokoło głowy, czy któremu jaki głupi kawał nie wpadnie do głowy. Zwłaszcza, że pod tym względem moje dzieciaki to istni rozbójnicy, żadnego umiaru i dystansu. Nie zdziwiłabym się, gdyby zaczęli śnieżkami rzucać w przechodniów. Na szczęście moje obawy się nie spełniły. Nawet w teatrze nie byli najgorsi, poza tym, że co chwila któryś musiał wyłazić za potrzebą. Ot cóż, ciężko im wysiedzieć 1,5 godziny w jednym miejscu. Nawet pan z angielskiego spytał, czy im coś zaserwowałam wcześniej, że tak biegają.
Potem próba śpiewu, no i kolejna nauczycielska trauma, którą przeżywam co roku – dekorowanie klasy na święta. Każda sala będzie oceniana, więc jest to jakaś konieczność. Oczywiście, dzieci to uwielbiają, ale ich gusta, brak poczucia estetyki i niezaradność manualna jest przerażająca. W zeszłym roku pozwoliłam im na samodzielność – moja sala to był istny koszmar. Wchodziłam do niej z dreszczami i zamkniętymi oczyma.
W tym roku było już lepiej, ja dekorowałam, oni pałętali się pomiędzy i wyskakiwali z coraz to gorszym pomysłem. W końcu się nam udało z miernym, ale nie koszmarnym, efektem. Ponieważ nie opłacało mi się wracać przed Roratami do domu, zostałam i sprawdziłam dwóm klasom sprawdziany. Jeszcze trochę mi ich zostało, no i zeszyty. Przed świętami trzeba wystawić przewidywane oceny. Oj jak tego nie lubię - nie przepadam za wystawianiem ocen...
No i dziś, po raz kolejny stwierdzam, że zaczynam być coraz mniej konsekwentnym belfrem. Hmmm… a dzieci pewno myślą, że jestem taka naiwna i pewnych rzeczy nie widzę. Ech, niełatwe jest wychowywanie dzieci, szczególnie tych zaniedbanych i małokochanych. Wobec nich najtrudniej mi być konsekwentną.
Panie, Ty bądź ich nauczycielem – ja wysiadam ;o))