nadchodzi Adwent...
dodane 2010-11-26 17:13
No to już zaczęłam porządki adwentowe. Umyłam część okien, jutro zrobię resztę. Zaraz uprzątnę mieszkanko, bo jutro wypadły mi inne sprawy. Cześć grubych porządków zrobiłam już w wakacje, by w tym przedświątecznym czasie nie zaprzątać sobie nimi głowy. Więc nie zostało mi ich za wiele, ale jakoś w Adwencie je lubię. Mam nadzieję, że świadomość uprzątniętego mieszkanka pomnoży radość przygotowań duchowych. Jeszcze tylko świecznik adwentowy na okno i wianek, który już oczekuje na mnie u siostry. Te zewnętrzne przygotowania bardziej, niż kiedykolwiek indziej, mnie dyscyplinują. Dziwię się wtedy, że da się to wszystko połączyć. I jeszcze codzienne popołudniowe Roraty. Ech już się cieszę na ten intensywny czas.
Ktoś napisał na forum, że nie potrzeba mu adwentu. A ja lubię moje postanowienia. Nie stać mnie na to, by sprężać się na pewne sprawy codziennie, przez cały rok. A tę adwentową próbę przełamywania siebie czasem udaje się przeciągnąć nieco dłużej, poza czas Adwentu. Mam kilka postanowień. Nic szczególnego i pewno jak co roku będę musiała uznać, żem słaby człowiek.
A wiec do dzieła!
Panie z Tobą wszystko jest możliwe. Bądź ze mną, tzn niech sobie uświadamiam, że jesteś ze mną...