ON i ja...
radość dnia...
dodane 2010-09-07 15:33
To był piękny poranek. W drodze do pracy poczułam nieokreślonej przyczyny radość. Błękit nieba i słonko nastrajały mnie dobrze. I to poczucie, że ON jest…
Włączyłam radio RMF Classic, kończył się jakiś utwór Bettie Ross. A potem duet Simon&Garfunkel wprawił mnie w jeszcze lepszy nastrój. Piosenka właśnie dobiegała końca, gdy wyciągałam kluczyk ze stacyjki. Do tego jeszcze jakby właśnie dla mnie czekało wolne miejsce na parkingu blisko szkoły. Weszłam z uśmiechem do klasy, kilka żartów rozładowało atmosferę i wyzwoliło radość twarzyczek, które odwzajemniały uśmiech, niektóre próbowały podskakiwać ;) Potem już jakoś już szło.
Od tego w jakim nastroju zaczynam dzień dużo zależy. I ta pewność, że ON jest, to ona jest źródłem radości...
Właśnie zajadam winogrona i zaraz biegnę dalej. Ciekawe, czy w tym roku zbierze się grupa Wcześniaków? Będzie, jak ma być – muszę oduczyć się narzekania i niezadowolenia, gdy coś dzieje się nie po mojej myśli. TY jesteś ponad tym wszystkim, Panie…