ON i ja...
dobry kapłan?
dodane 2010-08-23 07:36
Dobry kapłan to ten, który kieruje mój wzrok na Boga, a nie na siebie.
To ten, który ukochał swoje kapłaństwo i żyje nim nie tylko w kościele, ale na co dzień, zwłaszcza wtedy, gdy nikt go nie widzi.
To ten, który wzbudza w innych tęsknotę i pragnienie Boga, bo sam tęskni i pragnie Go.
To ten, który ukochał ludzi, do których jest posłany i żyje nimi, ofiarowuje im swój czas, potrafi żyć ich sprawami, który nie boi się ludzi i dostrzega ich cierpienie.
To ten, który patrzy w stronę Boga.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po ostatnich rekolekcjach, na których spotkałam kapłana, który kiedyś się już w moim życiu pojawił u początku mojej pracy katechetycznej, nabyłam pewności, że od kapłana bardzo wiele zależy, że to on staje się prawdziwym przewodnikiem na drodze ku Bogu. I że to kapłan może również wyprowadzić mnie na manowce, jeśli będzie złym przewodnikiem, gdy zaufam ślepemu przewodnikowi. Niestety, uważam, że jest wielu ślepych na Boga kapłanów.
Nasz rekolekcjonista potrafił zachować wobec nas dystans, a zarazem czuło się serdeczność i troskę o każdego z nas. We wtorek, w kaplicy, odwrócił się do mnie i powiedział: „Pan Jezus się dziś pytał o ciebie”. Nie od razu to zrozumiałam, dziś rozumiem. To nie był przypadek. W tym dniu tych słów właśnie potrzebowałam. Skąd o tym wiedział? Nie mam zielonego pojęcia. Podczas rozmowy, gdy mu o tym powiedziałam, tylko znacząco się uśmiechnął.
Na zakończenie przyjechał do nas arcybiskup, by odprawić w naszej intencji Mszę, opowiadał przy tej okazji, że przed pielgrzymką mężczyzn, prezydent Kaczyński dzwonił z prośbą o jakiegoś starszego kapłana, u którego mógłby się wyspowiadać. Arcybiskup wskazał naszego rekolekcjonistę. To chyba mówi samo za siebie.
Po powrocie do domu weszłam na jego parafialną stronę i ze zdumieniem odkryłam, że jest prałatem.
Dziękuję Bogu, że pozwolił mi znów uwierzyć, że jest wielu świętych kapłanów, choć nie brakowało ich na mojej drodze, ale również to, że potrzeba modlitwy za nich, zwłaszcza tych, którzy w tym swoim kapłaństwie się zagubili, którym kapłaństwo ciąży, by ukochali swoje powołanie.
Kiedyś pewien zakonnik powiedział, że dobry kapłan byłby również dobrym mężem, a byle jaki kapłan, byłby też byle jakim mężem. I chyba coś w tym jest. Bo w dzisiejszych ludziach, nie pomijając kapłanów, brakuje odpowiedzialności za swoje powołanie…