ON i ja...
radosny zapach Adwentu...
dodane 2009-11-29 21:45
„nabierzcie ducha i podnieście głowy” Łk 21,28
Gdy nadchodzi, czuję wewnętrzną radość. Ma ona swoje źródło w atmosferze tego okresu i towarzyszącym mu sprawom. Adwent – od dzieciństwa zachwycał mnie jego czar. I tak jest do dziś...
Z jednej strony zapach pierników, grzanego wina, pieczonych jabłek, myśli o świątecznych prezentach i o tym, jak w tym roku ubiorę choinkę, a z drugiej pragnienie przemiany serca, zbliżania się ku Bogu, udział w Roratach (tak, może mi ktoś zarzuci niewłaściwą kolejność... ). A ja myślę, że to piękno ziemskich namiastek potęguje i wzmacnia we mnie radość adwentowego oczekiwania, a raczej czuwania, przeżywania go z NIM...
Ta radość daje mi siłę i wzmaga pragnienie, by podołać podjętym postanowieniom…