ON i ja...
weź wszystko...
dodane 2009-07-12 08:33
Czytam różne rzeczy w tym wakacyjnym czasie. Miałam pewien plan czytania ‘lektur’, ale z niego zrezygnowałam, gdy zaglądnęłam do „Beskidzkich rekolekcji”. Już pierwsze strony wywołały we mnie okrzyk „bingo!, to jest to!!”. Dlaczego? Bo to, co pisze Karol Wojtyła do Dusi, ale również i ona sama, bardzo trafia w moje problemy, odnajduję odpowiedzi również na moje pytania, rozterki, a przede wszystkim jest rekompensatą za pewien brak, który się w moim życiu pojawił.
Wczoraj usłyszałam, że ON mnie bardzo kocha, że mam JEMU oddawać swoją bezradność i samotność, swoją grzeszność. I tu chyba, choć jeszcze za wcześnie coś wyrokować, myślę, że podjęłam słuszną decyzję. Chyba potrzeba mi takich wskazań. A skoro sam JEZUS je do mnie kieruje, to chcę JEGO słowom zaufać. Czuję się po tej ‘rozmowie’ bardzo blisko NIEGO i to jest moje największe szczęście.
Przeżywam dość trudny czas, zaczęłam swoją Nowennę, którą chcę się przygotować do rekolekcji, ale ON dodał do tego inną trudność, która być może, jeśli dobrze ją przeżyję, bardziej mnie oczyści i ku NIEMU zbliży…
PANIE, weź wszystko, co boli mnie, oddaję CI moją bezradność, bo tylko to mam. Amen