ON i ja...
J 8,32
dodane 2009-06-21 21:08
Idąc za wczorajszymi rozważaniami nt. „pracy nad sobą” zacytuję dziś kilka fragmentów z książki Ojca Augustyna Pelanowskiego, z którą się zmagam od jakiegoś czasu. I nie umiem się nadziwić, że właśnie wtedy, gdy pojawiają się jakieś refleksje, przemyślenia, problemy znajduję w nich odpowiedź. A przecież tak nieregularnie ją czytam. Czyżby to był Boży zamysł? ;) no dobra, Jego dopust ;)
Te fragmenty dotyczą prawdy o nas samych i Bożego działania. Także tego, że nasza słabość jest Jego dopustem, byśmy zobaczyli w końcu tę prawdę.
„Za skrajną pobożnością, którą zwykle określamy jako dewocja, ukrywają się nazbyt często grzeszne tajemnice, z którymi straciliśmy świadomy kontakt. Nie zawsze religijność jest wyrazem wiary, zdarza się, że jest upudrowaną maską zasłaniającą całkiem bezbożne zainteresowania.
Bardzo ciężko dostrzec prawdę, która dotyczy nas samych, w momencie, kiedy mamy trudne do pokonania zniewolenia. Chodzimy w maskach, z minami osób miłych, pobożnych, miłosiernych, z subtelnym uśmiechem Mony Lisy na ustach, ale pod tym wszystkim przeważnie ukrywa się osoba pełna żądz, dumy, złości i przewrotności.
Nasze wewnętrzne prawdy są bowiem dość wstydliwe i jesteśmy przekonani, że gdyby wyszły na jaw, zostalibyśmy odrzuceni. Przez lata zbiera się więc w nas wulkan nieopanowanych żądz, które w najbardziej nieprzewidywalnej sytuacji potrafią wybuchnąć, oczyszczając nas przynajmniej z hipokryzji. Bóg rozświetla wnętrza naszych sumień i wymaga od nas abyśmy usiłowali odczytywać tę prawdę, która nas dotyczy.
Prawdą jest najczęściej to, co ukrywamy, a nie to, co demonstrujemy na zewnątrz.
Prawda o nas wychodzi dopiero wtedy na jaw, gdy jesteśmy w sytuacji zagrożenia.
Bóg ma upodobanie w tych prawdach, które my ukrywamy, które są dla nas powodem zmieszania i zawstydzenia. (Ps 51,8 – ‘Oto Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie,
naucz mnie tajników mądrości.’).
Prawda, której się wstydzisz jest na pewno obiektywną prawdą o tobie; a ta, po której wyznaniu dajesz do zrozumienia innym, że jesteś kimś wyjątkowym, nie jest prawdą, a jedynie maską przykrywającą to, czego nie chcesz tak naprawdę ujawnić!
*****
Niewiele jednak trzeba, abyśmy pomyśleli, że już nie musimy się zmagać. Właśnie te momenty są najniebezpieczniejsze w życiu duchowym, kiedy fałszywy spokój oszukuje nas i zaczynamy wierzyć, że jesteśmy naprawdę uporządkowani i dajemy sobie radę z naszymi ukrytymi prawdami, albo wytrzebiliśmy z siebie wszelkie zło.”
(A. Pelanowski – Umieranie ożywiające…, Wrocław 2005, s. 193-195)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To nie sukcesy, pochwały, zwycięstwa, samozadowolenie, pewność swoich wyborów pokazują mi jaka jestem. Dopiero moja słabość, moje upadki i porażki obnażają prawdę o mnie... Moje emocje, uczucia, reakcje na różne sytuacje pokazują mi co tak naprawdę we mnie drzemie. Jeśli coś mnie dotyka, boli, to znaczy, że mnie dotyczy - często to sobie powtarzam. Jeśli będę starać się rozeznawać przyczynę swoich niepokojów, lęku, złości, zazdrości, gniewu, niezadowolenia, etc, jest szansa, że poznam prawdziwe motywy swojego działania, a tym samym i siebie :)
"Jeżeli zaś sami siebie osądzimy, nie będziemy sądzeni." 1 Kor 11,31 - czyż nie warto spróbować? A więc do dzieła ;)