zawartość glinianego naczynia...
dodane 2009-06-12 21:15
(2 Kor 4,7-15; Ps 116,10-11.15-18; Mt 5,27-32)
Jak często uświadamiam sobie, że życie, którym obdarzył mnie Bóg, jest największym darem i dowodem Jego miłości i zaufania wobec mnie? Powołał mnie do istnienia i przeznaczył do wiecznej miłości i radości. Ten cenny dar bardzo łatwo mogę zaprzepaścić, gdy stracę sprzed oczu jego główny cel. Św. Paweł porównuje dziś nasze życie do glinianego naczynia. Glina to bardzo kruchy materiał, może szybko ulec zniszczeniu. W tamtych czasach w takich naczyniach przechowywano różne rzeczy – artykuły spożywcze, płyny, biżuterię i inne cenne przedmioty. Moje życie jak to gliniane naczynie jest kruche i nietrwałe. Kiedyś ciało się rozpadnie i rozsypie. Co pozostanie w środku? Pustka czy drogocenny skarb?
Gliniane naczynie nabierało wartości w zależności od tego, co było w nim przechowywane. Tak samo jest i z moim życiem. Tym staje się ono cenniejsze im więcej w nim łaski i mocy Boga. „Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas.” 2 Kor 4,7. Słaby (podobnie jak glina) człowiek, dzięki mocy Boga potrafi znieść trudy i cierpienia: „znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy.” 2 Kor 4,9. Co zrobić, by moje życie napełniało się Bogiem? By nie tyle opierać się na własnych możliwościach, ile na łasce Boga? Pozwolić Mu działać. Zapraszać Go do wszystkich swoich spraw. Kierować się Jego wskazaniami i rozeznawać Jego wolę. Poznawać siebie i swoje słabości, by stawać przed Nim w skrusze. Dziękować za to, co daje, nawet, gdy trudne i boli. Wybierać Go, zwłaszcza wtedy, gdy wszyscy są przeciw. Stawać w Jego obronie, gdy inni na Niego plują. Napełniać się Jego łaską, której obficie udziela w sakramentach.
Od mojej wierności Bogu zależy obfitość Jego obdarowania. Niestety, zbyt często Go zdradzam i zawodzę. A słowa, które dziś Jezus kieruje: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż!” Mt 5,27 nie dotyczą jedynie zdrady małżeńskiej, czy grzechów nieczystych. Można cudzołożyć wobec samego Boga. Kiedy? Gdy próbuję o własnych siłach zmagać się z życiem. Gdy wyrzucam Go ze swojej codzienności za cenę tanich świecidełek, które mamią sztucznym blaskiem. Gdy Boga traktuję jedynie jako dodatek do życia, bo tak wypada, czy też na wszelki wypadek, żeby być wobec Niego w porządku. Gdy bożkiem stają się moje relacje z drugim człowiekiem. Gdy moje deklaracje wobec Niego są puste i nie mają odniesienia w życiu.
Czym napełniam wnętrze mojego glinianego naczynia?