jaki lęk?

dodane 00:25

Piątek - 6 tydzień Wielkanocny (Dz 18, 9-18; Ps 47 2-7; J 16,20-23a)

Układam swoje życie według własnych, często egoistycznych, planów. Za mało we mnie ufności wobec Boga. Wydaje mi się, że wiem, co dla mnie słuszne. Dla potwierdzenia, że właściwie wybieram, tłumaczę się przed sobą, innymi, a nawet przed Bogiem, że mam rację. Zapętlam się w kłamstwach i iluzjach, tak bardzo, że sama zaczynamy w nie wierzyć. Oszukuję samą siebie i wszystkich wokół, a to wiedzie ku hipokryzji i nieszczerości. Taka postawa nie może rodzić pokoju. Zakłamanie wobec siebie i świata wprowadza w życie wiele obaw i lęków. Gdzie tkwi ich źródło? Przecież nie zrywam z Bogiem kontaktu. Zwracam się do Niego w smutkach i moich niepokojach. Dlaczego ciągle powracają? Bo nie buduję właściwych więzi z Nim. Traktuję Go jak pewnego rodzaju zabezpieczenie, nie tworząc relacji, które pozwalałyby mi stanąć przed Nim w prawdzie o sobie, które rodziłyby we mnie większą ufność.

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość.” J 16,20. Jezus zapowiada w tych słowach smutek i płacz. Czy to znaczy, że jest on czymś właściwym w moim życiu? Myślę, że to inny rodzaj smutku. Wynikający z tęsknoty za Bogiem, nie wprowadzający strachu, nie powodujący lęków, a raczej dający nadzieję. Jezus zapowiada, że wyznawanie wiary w Niego nie będzie łatwe, że może być okupione odrzuceniem, bólem i zranieniami. Te przeżycia z pozoru smutne, mogą rodzić wewnętrzny pokój. Jeśli będą przeżywane w łączności z Bogiem mogą dawać nawet radość. Ofiarowane Jemu będą budzić zaufanie i wlewać nadzieję. A co najważniejsze przyczynią się do pogłębienia więzi z Nim. Dlaczego? Bo stawanie po stronie Boga to decyzja na życie w prawdzie, nawet, gdyby była najboleśniejsza. A tylko ona może przynieść wewnętrzny pokój.

Św. Paweł bardzo wiele wycierpiał dla Jezusa w czasie swej pracy misyjnej. Bóg wydoskonalał tymi doświadczeniami jego miłość. Pojawiający się w Pawle lęk i niepokój, Bóg wykorzystywał, by rodziło się w nim zaufanie: „W nocy Pan przemówił do Pawła w widzeniu: Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele ludu mam w tym mieście.” Dz 18,9-10. Czasem Bóg może zainterweniować, jak w przypadku Pawła (por. Dz 18,12-16), by w cudowny sposób i mnie ocalić, czasem może jednak chcieć, bym doświadczając upokorzeń, odrzucenia stawała w prawdzie o mojej ku Niemu miłości. Jeśli będę zauważać we wszystkich wydarzeniach swojego życia Jego obecność, wtedy będzie rodzić się ufność. A ona pomoże mi wchodzić w relacje z Bogiem i zatęsknić za Nim. Wtedy już nie będę obawiać się najtrudniejszej nawet prawdy i uwierzę w Jego słowa: „Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać.” J 16,22.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane