środa
dodane 2009-05-13 09:51
(Dz 15,1-6; Ps 122,1-2.4-5; J 15,1-8 )
Maj to czas uroczystości Pierwszokomunjnych, które przeżywamy w naszych parafiach. W mojej diecezji od wielu lat praktykowana jest Komunia dla dzieci w wieku przedszkolnym. Dzieci przygotowują się wraz z rodzicami i przede wszystkim rodzice wdrażają je w tajniki życia z Jezusem. I to od nich zależy, jak ich dzieci przeżyją to pierwsze spotkanie. Przez Chrzest zostajemy wszczepieni w Chrystusa, w Komunii możemy się z Nim jednoczyć. Jak wykorzystuję ten Dar? Bóg staje się Chlebem i staje się dla swego stworzenia pokarmem. A wszystko po to, by pomóc mi kroczyć Jego drogą. Bym zakosztowała Jego miłości i umiała nią żyć. By wesprzeć mnie w drodze do Domu Ojca.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus porównuje siebie do krzewu winnego, a swego Ojca do tego, który się tym krzewem opiekuje (por. J 15,1). My jesteśmy latoroślami, które wszczepione są w krzew winny od chwili Chrztu. W każdej Komunii św. pobieramy z krzewu ‘soki’ konieczne do życia w zjednoczeniu z Bogiem. Jeśli nie korzystamy z tego wkrótce możemy ‘uschnąć’ i nie przynosić owoców. Jezus ostrzega: „Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.” J 15,6 Póki żyjemy tu na ziemi mamy szansę jednoczenia się z Nim, jeśli nie skorzystamy z niej, może się na nas ta groźba wypełnić. Tym, którzy chcą czerpać z krzewu, Jezus obiecuje: „Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni.” J 15,7 Czy ufam danej obietnicy? Czy uświadamiam sobie, po co przystępuję do Komunii św.? Czy raczej jest przyzwyczajeniem? Dlaczego tak mało mnie ona przemienia? Komunia nie przyniesie owoców, gdy będę przyjmować ją rutynowo, bez świadomości tego, że to sam Bóg zamieszkuje we mnie. W Komunii św. Bóg jest najbliżej mnie, jak to tylko tu na ziemi jest możliwe. On wtedy oczyszcza moje serce z grzechów, przebacza moje słabości i daje kolejną szansę, a ja mogę wtulić się w Jego ramiona. Czy naprawdę w to wierzę?
Komunia nie przyniesie w moim życiu owoców, póki nie będę jej traktować jako łaski danej mi darmo od Boga, gdy będę traktować ją, jakby mi się należała. To brak pokory podsuwa takie patrzenie. Pycha zamyka mnie na obecność Jezusa w moim sercu. Zamyka mnie także na innych ludzi, wmawia mi, że przez częste przyjmowanie jej jestem lepsza od tych, którzy nie przyjmują jej wcale. W początkach Kościoła, o których czytamy w dzisiejszej liturgii, także towarzyszyło poczucie wyższości nawróconych Żydów od pogan. Głosili oni: „Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni.” Dz 15,1b Doszło nawet do zatargów między nimi a św. Pawłem i Barnabą. Sprawa stała się tak poważna, że Apostołowie musieli zebrać się w Jerozolimie, aby ją rozpatrzyć (por. Dz 15,6).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Panie, pozwól mi każdego dnia stawać wobec Ciebie w prawdzie o sobie. Pomóż dostrzegać to, co mnie od Ciebie oddala, bym przyjmując Ciebie w Eucharystii pragnęła jedynie zjednoczenia się z Tobą i przebaczenia tego, co mi w tym przeszkadza. Spraw, by każde spotkanie z Tobą przybliżało mnie do Ciebie, bym za psalmistą mogła wyśpiewać radość z Twojej bliskości: „Uradowałem się, gdy mi powiedziano: Pójdziemy do domu Pańskiego! Już stoją nasze nogi w twych bramach, o Jeruzalem. Tam wstępują pokolenia, pokolenia Pańskie, według prawa Izraela, aby wielbić imię.” Ps 122, 1-2.4
9 maja 2007