mam w sercu szczęście 

i niezależnie co się wydarza

ufność, że tak być musi i że jeszcze wstanie dzień

Pan jest blisko

więc choć czasem w oczach łzy

w sercu pokój

 

ale czasem, jak dziś, przychodzą gorsze dni

i pozwalam sobie popłakać, ponarzekać

pokazać słabość

to takie ludzkie

i pomaga, oczyszcza, przynosi ulgę

wiem, że jutro będę się z tego śmiać

ale dziś wtulam się w poduszkę i cichutko łkam

 

staram się z całych sił

wypełniać swoje obowiązki

nie lubię półśrodków

więc chcę zrobić wszystko jak najlepiej

dobrze pracować, zdobywać wiedzę, pomagać innym

a mną pogardzają, nie rozumieją

pracuję bez wytchnienia, nazywają mnie leniem

troszczę się o innych, jestem egoistą

i dlatego, że nie skarżę się, wykorzystują mnie

ciągle docinki

obrażania

to takie przykre bardzo

 

siedzę cichutko, wewnątrz się gotuje

ale szkoda słów moich 

niech sobie gadają

dziś sobie popłaczę

a jutro uznam, że widać ktoś ma problem

nie ja

 

Panie mój, uczyń me serce pokornym i cichym

zabierz miłość własną, która doprowadza do łez

w sytuacjach, które ich wart nie są