Komentarze Niedzielne
Trzeciej drogi niema
dodane 2011-03-06 00:24
komentarz niedzielny
Pwt 11,18.26–28 Ps 31 Rz 3,21–25a.28 Mt 7,21–27
Ustami Mojżesza Bóg przypomina nam o możliwości naszego wyboru. Możemy wybrać „błogosławieństwo”, albo „przekleństwo” (por. Pwt 11). Wybór jest bardzo konkretny: albo jedno albo drugie. Trzeciej drogi niema
Patrząc na rzeczywistość, jak i na naszą ludzką naturę, wydaje się, że mało, kiedy człowiek tego wyboru dokonuje w pełni świadomie. Któż o zdrowych zmysłach wybrałby dla siebie „przekleństwo”? Owszem może znalazłby się taki, który zrezygnowałby z owego „błogosławieństwa”, ale ściągnąć na siebie, z własnej woli i wyboru przekleństwo? To zrezygnowanie z „błogosławieństwa”, także bliższe jest niewiedzy i naszej ludzkiej naiwności niż świadomej decyzji. Bóg, bowiem chce nam dać „błogosławieństwo”, czyli nic innego jak „szczęście”, a ze szczęścia już tak łatwo rezygnować nie chcemy. Naiwność nasza polega na tym, że wydaje nam się, iż szczęście możemy zbudować sobie obok tego ewangelicznego błogosławieństwa. Tak po swojemu. Inaczej niż w prawie, łatwiej, lżej, przyjemniej. A wybór jest przecież pomiędzy: albo jednym, albo drugim, „błogosławieństwem”, lub „przekleństwem”. Trzeciej drogi niema.
Chrystus uwidacznia dramat naszych wyborów przedstawiając nam dwie ludzkie postawy. Tych, którzy „Słowa słuchają i wypełniają” i tych, którzy „Słowa słuchają i nie wypełniają”(Mt 7). Można było by zapytać, gdzie są Ci, którzy Słowa nie usłyszeli? Czyżby oni byli usprawiedliwieni? Wszak przecież nie byli w stanie wypełnić czegoś, o czym nie mieli pojęcia? Chociaż tok tych rozważań dotyczący tej grupy ludzi nie wydaje się nie zasadny, to jednak chyba trzeba te myśli zostawić na boku. Wszak one nas nie dotyczą. W XXI w, w środku europy, w epoce nie tylko druku, ale również Internetu, nie sposób mówić o niezawinionej niewiedzy. Każdy choćby przy odrobinie chęci, nawet nie uznając Chrystusa za Syna Bożego, musiał słyszeć o jego Ewangelii. Każdy przy odrobinie dobrej woli z łatwością może poznać podstawy Jego przesłania. Każdy posługujący się własnym rozumem i inteligencją, może rozpoznać prawo moralne i je wypełniać. Zatem niełatwo było by całkowicie usprawiedliwić własną niewiedzę.
Ci, którzy „Słuchają Słowa Bożego, a nie wypełniają go, podobni są do ludzi, którzy dom swój budują na piasku”(Mt 7). To ludzie, którzy chcieliby zbudować własną „trzecią drogę”. Uznają nawet słuszność moralnego przekazu Ewangelii. Jednak próbują budować szczęście łatwiej, wygodniej, taniej. Już nie na skale, którą jest Chrystus, ale na sobie. Na własnych siłach i pomyśle. Starają się wdrażać „prywatną wizje raju”. Dramat polega na tym, że takiego szczęścia, takiej trzeciej drogi nie ma. Wybieramy, albo „błogosławieństwo”, albo „przekleństwo”. Oczywistym jest, że nieszczęście przekleństwa jest wybierane nie do końca świadomie. Bo przecież pragniemy szczęścia. Podejmujemy wysiłek „budowy domu” tylko, że na kiepskim fundamencie i dlatego „upadek jego jest nie uchronny”.
Chrystus przestrzega nas, że do tych śmiałych budowniczych „na piasku” nie należą jedynie Ci, którzy świadomie rezygnują z wypełniania trudnych Słów Ewangelii, ale również Ci, którzy wołają do niego „Panie Panie”. A nawet tacy, którzy „prorokują i wyrzucają złe duchy mocą Jego imienia”.
Zatem niebezpieczeństwo dotyczy również nas, którzy przyjęliśmy Chrystusa. Należymy do Jego Kościoła. Żarliwie działamy w Jego imię. A nawet w to imię przemawiamy i Jego mocą czynimy cuda. Może się, bowiem zdarzyć, że w działaniu religijnym bardziej szukamy wizji i woli własnej, niż Bożej. Tak łatwo przecież pomylić biblijne „błogosławieństwo” z własną wygodą i prywatną wizją raju.
Można zadać pytanie: któż, zatem zdoła osiągnąć królestwo niebieskie? Jak „zbudować dom na skale”, skoro pod naszymi nogami wciąż tyle miałkiego piasku, wszak „wszyscy zgrzeszyliśmy” (Rz 3). Potrzebna jest nam wiara, która przyniesie nam usprawiedliwienie (Rz 3). Budujmy naszą wiarę, która jest ufnością, że dostąpimy usprawiedliwienia za darmo, poprzez łaskę, która jest w Chrystusie. (Rz 3)
Nie zwalnia nas to z wysiłku ciągłego wypełniania Słowa Bożego i budowania domu na skale, którą jest Chrystus. Wszak możemy wybrać, albo Jego, albo przekleństwo. Trzeciej drogi niema.