Przebaczenie

dodane 15:36

Co to znaczy "przebaczyć"? W praktyce? Od lat szukałam odpowiedzi na to pytanie. Stwierdzenia, że przebaczenie jest rzeczą silnych, nie słabych, opisy czym NIE JEST nijak nie chciały pomóc. I w momencie, gdy zrezygnowałam z szukania odpowiedzi, przyszła sama...

W moim rozumieniu przebaczenie ma kilka elementów.

Po pierwsze: zaniechanie zemsty i wyrzeczenie się nienawiści. Pragnienie dobra drugiego, a nie jego zła. Pragnienie - trzeba dodać - jest czynne. Życzenie komuś dobra może być dość obojętne. Pragnienie zakłada, że moje działanie będzie nastawione na dobro tego konkretnego drugiego (może podkreślę, że nie oznacza to działania na rzecz uniknięcia przez niego konsekwencji zła...)

Po drugie: skreślenie zapisu dłużnego. To znaczy, uznanie, że ten człowiek, który wobec mnie zawinił, nie jest mi nic winny. Może być szczęśliwy, nawet jeśli ja nie jestem. Nawet, jeśli mnie nadal boli. Chodzi o wyzbycie się ciężaru oczekiwań, że w jakiś sposób będzie "pokutował". Że pewne dobra, pewien zasób szczęścia i radości nie będzie mu dostępny. Przynajmniej przez pewien czas. I znów: to nie oznacza, że nie mogę oczekiwać wyrównania krzywd, odszkodowania czy zadośćuczynienia, jeśli jest możliwe (z naciskiem na możliwość). To inna płaszczyzna. Bardziej wewnętrzna. 

Po trzecie w końcu - otwarcie na zaufanie. To, czy relacja zaufania zostanie znów zbudowana, czy nie, nie zawsze od nas zależy. Do tanga trzeba dwojga, do relacji również. To nie oznacza, że powinniśmy dac komuś kredyt zaufania, zwłaszcza wbrew rozsądkowi. Owszem, może się zdarzyć, że ktoś tak rozezna dobro, w końcu Bóg daje nam kredyt zaufania bez końca i niezależnie od naszej postawy, ale to już heroizm... Chodzi mi bardziej o zdemontowanie muru, który miałby nas zabezpieczać przed ponowną krzywdą. Izolacji wewnętrznej. Taki demontaż jest potrzebny przede wszystkim nam. Mur, który tworzymy, otacza nas. Nie innych. Nam nie pozwala żyć. Zwłaszcza, że nigdy nie jest izolacją tylko od jednej osoby, zawsze wpływa na wszystkie relacje z ludźmi.

Tu ważne jest jedno. To nie może być sytuacja w stylu: "wierzę, że mnie nie nie zjesz - powiedziała mucha do pająka, wchodząc w sieć". Do tego trzeba wewnętrznie przestać być ofiarą. Izolacja bywa konieczna. I wewnętrzna, i zewnętrzna. Stwarza poczucie bezpieczeństwa, pozwala się odbudować. Nakłanianie do jej zerwania kogoś, kto jest jeszcze zbyt słaby, może mu zrobić wielką krzywdę. Ale utrzymywanie jej w nieskończoność zamyka na życie. Nas samych...

***

I jeszcze, w kontekście Bożego przebaczenia: za każdym razem znaczy to: żyj. Bądź szczęśliwy, bez ograniczeń. Nie masz żadnych długów, wobec nikogo. Chcę, żebyś żył na całego. Ufam Ci...

Tylko przebacz samemu sobie. To znaczy: pozwól sobie na szczęście...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane