Po co są zakony?
dodane 2012-02-02 14:10
Zakony są potrzebne przede wszystkim po to, żeby ludzie dostrzegali w osobach konsekrowanych znak innego, Bożego świata. [...] Nie będą nimi ci, którzy traktują seminarium zakonne jako rodzaj domu opieki, który zapewni im zaspokojenie potrzeb, czego w świecie nigdy by za darmo nie otrzymali. Nie będą nim ci, którzy przychodzą, ponieważ pragną znaleźć się w centrum uwagi, chcą żeby ich oklaskiwano, do czego w świecie nikt nie byłby skłonny widząc ich wady. (abp Gądecki)
Najważniejszym celem życia osób konsekrowanych jest istnienie jako znak. Tylko tyle i aż tyle. To istnienie oznacza również aktywność wewnątrz swojego powołania. Świadkiem człowiek staje się przez działanie (działaniem jest dla mnie w tym momencie także modlitwa, jego przeciwieństwem jest bierność). Świadkiem człowiek staje się przez radość i wierność.
Smutno się czyta te słowa. Smutno, bo wskazują na ludzkie słabości. Nie tylko osób konsekrowanych. Także tych, którzy ich otaczają. W końcu oklaskiwanie nie jest domeną braci i sióstr w powołaniu... A szkodzi. Smutno się czyta tym bardziej, że wymawia je biskup. Nie antyklerykał. Ale jednocześnie to źródło pewnej nadziei :-) Z tego samego powodu.
I w końcu - nie jest ważne, dlaczego człowiek takie życie wybrał. Ważne jest, dlaczego je wybiera dziś. Codziennie. W każdym powołaniu jest krzyż. Ale niesienie krzyża nie jest sztuką dla sztuki. Krzyż, który nie ocala żadnego dobra należy czym prędzej porzucić. To zbędne cierpiętnictwo. Jeśli wybieram to powołanie i ten krzyż - dziś, tu i teraz - to muszę umieć powiedzieć, dlaczego warto to zrobić.
Argument: "bo trzeba nieść swój krzyż" nie wystarcza. Dlaczego mam znosić coś, co przynajmniej teoretycznie mogę zmienić? To ważne pytanie, bo utrąca te "krzyże" których nieść nie musimy i te, które niesiemy z lenistwa czy strachu przed podjęciem innego. Ważniejszego...
I jeszcze jeden niełatwy głos o kondycji zakonów. Prefekt Kongregacji...