Kokon cierpienia

dodane 08:10

Napisałam to w innym kontekście... Nie chcę, by stało się sposobem oskarżania kogokolwiek. Granica między "nie chcę", "nie potrafię", "nie wiem, jak", "boję się" a zwyczajnie "jeszcze nie czas na wyjście, muszę sobie pozwolić też na to, by cierpieć" jest bardzo cienka. I bardzo nieoczywista z zewnątrz...

 

Cierpienie czyni samotnym. To prawda. Zwłaszcza cierpienie "spoza codziennej skali". Inni zwyczajnie nie rozumieją (jak mają rozumieć?), często nie potrafią milczeć i częstują pobożnymi banałami.

Ale to też pułapka. Bo ich słowa mogą zawierać wielką prawdę. Na przykład o tym, że cierpienie jest mi do czegoś potrzebne. Że wiele daje. Przed czymś broni. Ustawia na nowej, lepszej pozycji. W poczuciu własnej wyjątkowości. Za nic nie chcę przestać cierpieć, to duża strata. Nawet jeśli cierpieć już nie mam siły. I nawet jeśli tracę ludzi wokół...

Bardzo trudno jest wyjść z niewygodnego - ale doskonale znanego - kokonu cierpienia. To całkiem niezła kryjówka przed światem. Sposób uzyskiwania czyjejś uwagi, podziwu... Niestety, tego kokonu z zewnątrz zerwać się nie da.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane