Między sklepami
dodane 2011-06-23 13:07
Wrażenie pustki. Rozpaczliwe poczucie, że na Niego nikt tu nie czeka. Idzie... a właściwie przechodzi, przecież nie przefrunie od jednego ołtarza do drugiego. Środkiem ulicy, a jakoś chyłkiem...
Ulica jest całkiem martwa, nie licząc dwóch osób na przystanku, nielicznych po drodze i pojedynczych mam czy babć pokazujących Go dzieciom. I nawet jeśli przyklękają, gdy przechodzi, odnoszę wrażenie, że jest tu nieobecny. A nie wszycy przyklękają. Są tacy, którzy nawet nie odwrócą się w Jego stronę...
Przesadzam? Sądzę z wrażeń i pozorów? Mogę się mylić, to tylko wrażenia. Trudne do opisania. I tylko z fragmentu Jego drogi...
I przecież idę - patrzę na Niego - i nie myślę o Nim...
***
Półtorej godziny po odejściu od ołtarza nie było po nim śladu. Zdębiałam. Rozumiem, że trzeba go rozebrać i nikt pilnował nie będzie, ale... jakoś źle mi z tym.
Martwa ulica ożyła.
Kursywą fragment skorygowany