Ranić czy nie?
dodane 2011-05-15 15:51
- Ludzie powinni tak konstruować swoje wzajemnie stosunki, aby się wzajemnie nie ranić.
- Niejednokrotnie trzeba zadać ból, a nawet poważnie zranić, aby uratować człowieka.
Dwa zdania. Oba prawdziwe. Ale pierwsze może usprawiedliwiać tchórzostwo. Drugie chamstwo.
Wydaje mi się, że oprócz dobrych intencji trzeba jeszcze:
- choć trochę znać człowieka, którego się rani w celu uzdrowienia;
- mieć pewność, że zadana rana jest absolutnie konieczna i przynajmniej ma realną szansę doprowadzić do uleczenia;
- cieszyć się jego zaufaniem, a już na pewno nie być postrzeganym jako wróg;
- uszanować człowieka, którego się rani - choćby wyborem takiej formy i okoliczności, które go nie poniżą;
- ograniczyć cięcie do minimum.
Nikt nie nacina ręki, gdy trzeba naprawić kolano. Nikt nie operuje wątroby jeśli zakażenie jest wirusowe. Gdyby ktoś amputował nogę z powodu złamania podudzia zapewne podano by go do sądu. Gdyby operator do operacji wyrostka rozciął brzuch i klatkę piersiową pozbawiono by go prawa wykonywania zawodu. Domorosłych duchowych "lekarzy" do sądu podać się nie da.