Wywiad

dodane 06:38

Fragment rozmowy z ks. Tischnerem poniżej. Kiedy to było?

Mogą być jednak takie sytuacje, w których grozi niebezpieczeństwo, że kapłan słuchając, może tak bardzo próbować rozumieć, że wszystko zacznie usprawiedliwiać, a to nie na tym polega...

A skąd Pan wie, że nie na tym?

Przecież nie można wszystkiego usprawiedliwiać. Zło trzeba nazwać złem. Ksiądz ma wskazywać drogę, a zatem nie może drogi, po której człowiek idzie, tak rozszerzyć, żeby szedł on w lewo, w prawo, dokąd chce, zamiast zmierzać do celu.

A czy można wmówić drugiemu zło, co do którego nie ma on przekonania?

Nie można wmawiać zła. Ale jeżeli ono się pojawia?

Otóż wydaje mi się, że kapłaństwo przede wszystkim na tym polega, żeby słuchać wyznania win, a nie na tym, żeby obrzucać winą.

Słuchać wyznania i wspólnie poszukiwać – bo człowiek może chcieć tego poszukiwania. Co wiąże się czasem z „grzebaniem w brudach”...

Ale to już nie jest w brudach, tylko w nadziei. Może na tym polega błąd kapłana, że zbyt mocno stara się pokazywać ludziom, jak się ucieka od zła, a oni twierdzą, że to, o czym kapłan mówi, wcale nie jest złe.

Czy taka postawa nie wynika z troski o to, by uchronić człowieka przed doświadczeniem, które może go kosztować zbyt wiele?

Tak to bywa najczęściej. Ale wtedy człowiek ma wrażenie, że ktoś traktuje go w sposób niedojrzały albo że „uczy stolarza heblować drewno”. W Ewangelii powiedziano: „nakładają ciężary, a palcem nie ruszą, żeby je nieść”. Ludzie sami przychodzą do księdza ze świadomością, że coś złego jest w ich życiu. I oni o tym wiedzą lepiej od tego księdza, który patrzy z zewnątrz i o złu wie tylko z książek.

Całość

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane