Panie, przyznaj mi słuszność
dodane 2011-04-12 07:51
"Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada sumienie i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją zemstę nad nimi, albowiem Tobie powierzam swoją sprawę."
„Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mię ci złośliwie obwiniają”.
Panie, przyznaj mi słuszność według mej sprawiedliwości i niewinności, która jest we mnie.
"Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”.
Czytania z ostatnich dni. Jeremiasz, Zuzanna, psalm i Ewangelia.
Podziwiam tych, którzy potrafią wzywać Bożej sprawiedliwości. Jakaż jest moja sprawiedliwość i niewinność? Kto z Was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień... Czy mam prawo wołać o sprawiedliwość?
A jednak przecież moja sprawa jest Bogu droga. A sprawiedliwość i niewinność, która jest we mnie, nie jest moja. Jest sprawiedliwością i niewinnością Tego, który oczyszcza i uniewinnia. Mnie i każdego, kto o miłosierdzie się do Niego zwróci. Według tej sprawiedliwości i tej niewinności - absolutnej i bez skazy - mogę wołać z nadzieją, że Bóg się o mnie upomni.
A jednocześnie przecież: Jego krew obmywa i oczyszcza także tych, którzy mnie skrzywdzili. Czyni ich niewinnymi i sprawiedliwymi. Ich głos także podniesie się do nieba, jeśli ośmielę się wyrządzić im krzywdę.
***
Co to znaczy przebaczyć?
To znaczy uznać krzywdę. Zawołać do Boga o sprawiedliwość. Pokazać Mu zło, ktore się stało. Ból, który jest we mnie. Oskarżyć przed Sprawiedliwym i Miłosiernym i Jemu oddać sąd. Jak Jeremiasz. Jak Zuzanna.
To znaczy też stać się obrońcą tego, który krzywdy dokonał. "Panie, przebacz mu". Owszem, uczynił zło. Nie wiedział, co czyni - gdyby wiedział, nie mógłby tego zrobić. Zabił przecież nie tylko mnie, ale i siebie. Przede wszystkim siebie. Przyjmij go kiedy do siebie. Nawet jeśli oznacza to nasze spotkanie TAM. W Twoim domu. "Panie, przebacz mu, tak jak i mnie przebaczyłeś - bez pytań, połajanek, upokorzeń."
***
Co jeśli nie potrafię? Przebaczenie to proces, nie chwila. Proces, który trwa. Proces, który można zatrzymać, zablokować. Proces, którego można odmówić. Blokuje go decyzja o nieprzebaczeniu, ale często też dokonanie "przebaczenia" na siłę. Pod presją. Bo trzeba. Bo taka jest Ewangelia.
Ewangelia jako Nowe Prawo rozumiane na sposób starotestamentalny zabija. Człowiek nie był w stanie wypełnić tamtego, starego Prawa. Cóż mówić o Nowym? To już nawet nie ciężar nie do uniesienia, to głaz na szyi człowieka wrzuconego w morze.
Ewangelia to Dobra Nowina o Bogu, który stał się człowiekiem. O Bogu, który to Prawo wypełnił i potrafi wypełnić w nas. Jeśli Mu pozwolimy działać, zamiast próbować zrealizować je ludzkimi siłami. Jak dziecko które koniecznie chce pomóc rodzicowi w pracy, przez co coś, co zajmuje godzinę, zajmie dwie lub trzy.
Człowiek ma jednak nad Bogiem władzę. Może powiedzieć "nie". Może zatrzasnąć drzwi. I tu jest problem przebaczenia. Nie pozwolę Bogu przebaczyć we mnie. Muszę pamiętać. Nie może mu/ jej ujść płazem. Poza grób i w przyszłe pokolenia sięga nienawiść. To już jest zło w czystej postaci. Tu już nie ma miejsca na Boga.
***
Nie muszę potrafić przebaczyć. Muszę chcieć. To wystarczy.