O spotkaniu...
dodane 2010-11-29 11:13
Nie można otwierania Biblii traktować mechanicznie. Ona nie może pozostać na sznurku moich oczekiwań czy lęków.
Znam osobę bardzo pięknie współpracującą ze słowem, która w pewnym momencie życia zapadła na depresję. I jej lęki tak zdominowały całą relację z Biblią, że nie była w stanie jej otworzyć. Lęk interpretował jej wszystko, otwarcie Biblii kojarzyło się z koszmarem.
W Biblii zawsze jest Słowo życia. To klucz do jej słuchania. Ufność. Ufność, która czasem staje się niemal niemożliwa lub wymaga wyrąbywania z siebie po okruchu. A jednak przecież zawsze jest ufnością upragnioną...