Nie rozumiem
dodane 2010-11-05 21:10
Mogę być dumna z osiągniętego sukcesu, ale nie z przynależności. Bo niby dlaczego? Z przynależności mogę się cieszyć.
Nie rozumiem dumy z przynależności do wspólnoty. Jakiejkolwiek, a zwłaszcza takiej, do której można się dostać bez wysiłku albo do której przynależność nie zależy ode mnie. Radość tak. Ale nie dumę.
Tym bardziej nie odczuwam osobistej dumy z powodu sukcesów członków tej wspólnoty. Mogę się nimi cieszyć. Mogę być dumna z kogoś bliskiego. To pewien rodzaj radości z sukcesu/ godności, którą osiągnął ktoś bliski. Ale do osobistej dumy z tego że ten ktoś jest w tej grupie co ja ma się to nijak.
Nie jestem dumna z bycia Polką. Nie dlatego, że to mało warte czy że nie było sukcesów czy wysiłków wartych pamiętania. Mogę być dumna z osiągniętego sukcesu, ale nie z przynależności. Bo niby dlaczego? Z przynależności mogę się cieszyć. I cieszę. Nie jestem dumna z bycia chrześcijanką - to radość, łaska i zobowiązanie, nie powód do dumy.
Można tak dalej...