Nie lubię pytań o wieczność

dodane 20:29

Nie lubię, dlatego że zakładają drastyczną różnicę, jakąś wielką granicę między "tu i teraz" a "tam - kiedyś". Tymczasem ja mam poczucie, że wieczność zaczyna się dziś. Już trwa.

W sumie od 2000 lat.

Nie ma żadnej wyraźnej granicy ani istotnej różnicy. To znaczy: różnic oczywiście ma być wiele, ale w tym, co najważniejsze czyli w relacji z Bogiem i ludźmi jest ciągłość. Ja będę sobą, inni będą sobą, Bóg będzie sobą.

Ot, jeszcze jedna - ostatnia - przeprowadzka...

Może mi daleko - psychicznie - do śmierci. Ale faktem jest, że nie umiem "czekać na wieczność", żyć "w perspektywie wieczności". Jak czekać na coś, co już jest obecne?

Będzie obecne bardziej - OK. To normalne. Każda relacja wzrasta. Nie czekam na to, jaka będzie za 10 lat. Będzie taka, jak zbudujemy. Zobaczę za 10 lat... W wieczności też chyba nie stanie w miejscu?

Nie będzie zaciemnień, bólu, cierpienia... No OK. Ale mimo wszystko nie to jest sednem. Przynajmniej dla mnie...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane