Moc w słabości się doskonali
dodane 2010-01-10 18:41
Wierzymy w to? Teoretycznie. A jednak ciągle widzimy słabość i cenimy, szukamy siły. Tymczasem to właśnie przez słabość widać Boga. To właśnie przez zmaganie, walkę, łzy i krzyk, czasem nawet bunt widać miłość. To właśnie kruchość jest świadectwem...
A że człowiek nie widzi tego sam w sobie? Żadne odkrycie. Najłatwiej dostrzec to, czego nam brakuje. Niedostatki. Ale można też popatrzeć wokół i zobaczyć, że światło naprawdę świeci też przeze mnie. Nie JA świecę - ale ON, przez moją słabość nie pomimo mojej słabości...
To nie jest pycha. To nie jest duma, że stałam się przezroczysty dla Niego, bo nie stałem się własnymi siłami. To jest uwielbienie Jego mocy... Nie ma co tego negować.
Świadectwo radości, siły, mocy... bywa potrzebne. Ale czasem rodzi zwątpienie: ja nie dam rady. Za wysokie progi. To nie dla mnie. Tymczasem nie trzeba robić nic, poza pragnieniem, by On działał. I On będzie działał.
I czasem nie widać, nie czuć, wydaje się że nic się nie zmienia. I nagle po latach patrzy się wstecz i okazuje się, że jestem gdzieś daleko, dużo dalej... Tak samo słaba i krucha, ale tamta góra jest za mną. Teraz przede mną następna.
I nie idę sama...