Między wiarą a niewiarą
dodane 2009-11-22 22:51
Uwierzyć, że modlitwa zostanie wysłuchana. Na pewno, przecież proszę o dobro. Niełatwo. Gdzieś w tle pojawia się pytanie: "A jeśli Bóg ma inny pomysł?" Więc proszę: "Panie Boże, jeśli chcesz... Najlepiej zrób po swojemu...". Już nawet nie ośmielam się mówić, czego chcę.
Tylko... dlaczego nie wiem, czego chce Bóg? Czemu stał się dla mnie nieczytelny? Czy czasem nie dlatego, że gdzieś mam w głowie obraz Boga - testującego wierność, Boga - stawiającego przed wyzwaniami nie do pokonania, Boga który eksperymentuje na moim/ naszym życiu w sposób nieobliczalny, Boga który wyrywa wszelkie podpórki nie zważając, czy człowiek da radę chodzić bez nich?
A przecież wiem: owszem, to jest możliwe. I mogłoby wyjść na dobre. Ale w tym przypadku będzie bardzo trudne, śmiertelnie trudne. Czemu zakładam, że On tego nie widzi? Mimo że tyle razy doświadczyłam czegoś wręcz przeciwnego?
***
A z fotela śmieje się do mnie słoń z grzywką i gąsienica :-) Ja nie wiem, czy ja to oddam... ;-)