Za szybko
dodane 2009-08-20 20:06
Dworzec. Katowice. Co ja robię w Katowicach? Zaraz, tak powinno być, jest OK. Wracałam do domu. A jednak gdzieś w głowie zostało zdumienie. Zaczęło mijać dopiero na widok zachodu słońca nad Chorzowem.
Czasem głowa nie nadąża za tempem przemieszczania się :-) Nie ma tego problemu, jeśli się nocuje, zmiany w ciągu jednego dnia czasem zostawiają takie zdziwienie. Nie zapomnę pewnego poniedziałku - 26 lipca kilka lat temu. Byłam w pracy, potem u mamy na imieninach... Wszystko się zgadzało, tylko został mi w oczach obraz kamienic w Batorym i okien z obramowaniem z czerwonej farby. Dlaczego robię to co robię, jeśli rano byłam w Chorzowie? I nie pomaga pełna intelektualna świadomość tego, co się działo. Mózg nie nadążył.
Świat wrócił mi wtedy do normy we wtorek. Więc pewnie i jutro będę już wiedziała, gdzie jestem. A dzisiaj musi mi wystarczyć to, że wiem, co i jak mam zrobić. Odruchy zupełnie tutaj wystarczą. Rozumieć sytuacji nie muszę...
[Sporo się do dzisiejszego otumanienia przyczyniła książka Chmielewskiej, wyłączyła mnie skutecznie na cztery godziny].