Weekend
dodane 2009-07-24 20:53
Kilka dni wypchanych spotkaniami do granic pojemności. Każde trzeba zaplanować, uzgodnić, niektóre "zalegają" od miesięcy - uroda mieszkania daleko od rodziny i znajomych. Utrzymanie kontaktów wymaga "specjalnej troski".
Zresztą chyba zawsze (często?) trzeba takiej troski, jeśli znajomość ma żyć... Zależy mi, by te żyły. Więcej nawet: by się rozwijały.
Byle do urlopu. Optymalne miejsce: bezludna wyspa, a przynajmniej wyspa pozbawiona znajomych (obcy w natężeniu choć z połowę mniejszym niż kilka dni temu na Krupówkach mi nie przeszkadzają) i hałasujących pojazdów mechanicznych.
Muszę kiedyś zostać sama ze sobą. I spać...