Nie rozumiem
dodane 2009-01-31 00:25
"Zbyt wielu rzeczy nie rozumiem" - pomyślałam. Ale zaraz przyszła refleksja: nie chcę rozumieć.
Nie chcę rozumieć własnych interesów (marzeń, planów) postawionych na piedestale, ponad tym, co powinno być celem.
Nie chcę rozumieć rozdwojenia słów i życia.
***
Nie przestawaj być naiwna, naiwni są potrzebni - usłyszałam kiedyś.
Nie chodzi o naiwność. Naiwność jest w pewnych sytuacjach zwyczajnie głupia. Między naiwnością i w konsekwencji zawodem z jednej strony, a buntem, rezygnacją lub cynizmem z drugiej jest jeszcze jedno wyjście.
Można przyjąć człowieka takim, jaki jest. Z dobrem i złem. Można żyć tak, jakbym od ludzi spodziewała się tylko dobra, z pełną świadomością, że spotka mnie też zło i niesprawiedliwość. Trzeba "tylko" wewnętrznie zgodzić się na to, że można zostać oszukanym, wykorzystanym, ośmieszonym. I z tą świadomością spokojnie wybrać - mimo wszystko - dobro.
- Nie jest moim zadaniem naprawianie świata. Nie mam takich możliwości.
- Nie są moim problemem wybory innych ludzi. Mogę ich namawiać, nie mogę zmusić.
- Moim problemem są wyłącznie moje decyzje. Mój wybór.
Nie mam zamiaru zajmować się zbytnio tym, na co nie mam wpływu. Wystarczy mi tego, na co wpływ mam lub mogę mieć. A resztę zostawiam Bogu z ufnością, że On sobie poradzi nawet z niemożliwym.