Kariera w Kościele

dodane 10:12

Drżę tylko przed bezwzględnymi karierowiczami w sutannach. Kościół z tego rodzaju postawami sobie kompletnie nie radzi. Dlatego my, duchowni, musimy się tym problemem zająć, nawet jeżeli dla wielu to niewygodne.

Nie negując zjawiska, ale i nie przesądzając o jego skali...

Po pierwsze, jak niby? Bo ja widzę jedną metodę: wychowanie i wzór. Nie da się zadekretować braku karierowiczostwa. Tym bardziej nie da się go tak łatwo wyplenić.

Po drugie: nie negowałabym sukcesu jako takiego. To normalne, zdrowe, dobre i potrzebne. Ważna jest nie tyle chęć jego osiągnięcia, ale raczej to, jakie środki się dopuszcza oraz co jest tym sukcesem. Nie rozumiem, dlaczego sukcesem ma być tylko urząd, władza i bogactwo...

Po trzecie: problem dotyczy w tym samym stopniu tych, którzy karierę zrobili, jak i tych, którym się nie udało. Być może nawet tych drugich bardziej. To ich problemem jest pytanie: dlaczego on, a nie ja?

Po czwarte. Ciekawe, kto zostanie w Kościele, skoro duchowni stawiają się (słownie) poza nim... "Kościół sobie nie radzi, to musimy my". Od świeckich tę formułkę już słyszałam, ale żeby padała z ust księdza?

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024

Ostatnio dodane