Wobec zła

dodane 21:58

Jeśli nas to bulwersuje (sprawa ks. Wieńczysława - przyp.) to pamiętajmy, że rzeczywistość psychiczna zdominowana przez konflikt nie poddaje się łatwo ani tak zwanym „wymogom rzeczywistości” ani normom moralnym [...] Inaczej trzeba przyjąć, że proboszcz z Janik to psychopata w koloratce, który szukał każdej okazji do uśmiercenia dziecka.

Ja jednak wierzę, że ma sumienie na swoim miejscu, [...] i kiedy skonfrontuje się z paniką jakiej doświadczył i ze swoimi nieuporządkowanymi pragnieniami, to weźmie odpowiedzialność za to, co się stało ale jako „upadły ksiądz” a nie niedoszły morderca. Jeśli się mylę, to pozostaje nam doświadczenie misterium iniquitatis. o. Jacek Prusak, Tygodnik Powszechny

W tej sprawie znam tylko dane podane przez media, ale nie chcę pisać o całej sprawie, ale o alternatywie podanej w cytowanym fragmencie, bo wydaje mi się częsta i błędna.

Czy człowiek, a zwłaszcza ksiądz, może chcieć zabić własne dziecko? Musiałby być psychopatą! Część osób wybiera tę opcję i krzyczy "ukarać!".

Drugi wariant brzmi: On nie chciał, to emocje. Nie można go obwiniać o to, co powiedział. Owszem, mógł złamać celibat, to w miarę zrozumiałe, ale pragnienie, by dziecko nie żyło jest nie do pojęcia, a zatem musi być usprawiedliwione. Jak? Psychologia przynosi odpowiedź. Odmienny stan świadomości.

Jest jeszcze jedna odpowiedź. Najtrudniejsza. Jest nią tajemnica zła, tak jak ją pokazują eksperymenty socjologiczne - i chrześcijaństwo. Zaczyna się od małego kroku, niemal niewinnego. Potem jest kolejny, kolejny, kolejny... I normalny student zamienia się w sadystycznego strażnika więziennego , a poważny człowiek, który nigdy nie zabiłby człowieka, razi śmiertelną dawką prądu kogoś, kto nie odpowiada na pytania. Coś, czego człowiek nigdy by nie zrobił na początku staje się realne.

Żaden z tych ludzi nie był psychopatą. Wszystkich przebadano przed eksperymentem. Więc?

Warunek jest jeden: usprawiedliwianie siebie. Jeśli poprzedni krok został usprawiedliwiony, można zrobić kolejny. Tak naprawdę każdy człowiek jest na ten mechanizm podatny, jeśli tylko nie próbuje poznać prawdy o sobie i swoich czynach. Każdy, to znaczy także ja.

To jest prawdziwa tajemnica zła. Dlatego ciągle trzeba pamiętać o słowach: Kto stoi, niech baczy, by nie upadł. Nie panikując, nie załamując rąk, ale zwyczajnie robiąc codzienny rachunek sumienia.

Więc - jeśli to wszystko jest prawdą - mam nadzieję, że ów ksiądz weźmie odpowiedzialność (niekoniecznie prawną i na pewno nie publiczną) także za swoje nadzieje i pragnienia, którym nie postawił tamy wcześniej, a które - być może - mogły zaowocować śmiercią dziecka. Tylko wtedy będzie mógł pójść dalej.

I bardzo mnie niepokoi takie stawianie sprawy, które pozwala na łatwe usprawiedliwienia. To niczego nie leczy. Podobnie zresztą jak potępienie.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024

Ostatnio dodane