Niemoralny... zakaz dyskryminacji
dodane 2008-01-30 16:45
Notkę z Naszego Dziennika czytałam z osłupieniem. Na KUL wstawiono do regulaminu notkę o niedyskryminowaniu w kontekście zatrudnienia osób o orientacji homoseksualnej, co wzbudziło spore oburzenie.
Czegoś chyba nie rozumiem? Co ma orientacja do zatrudnienia? Jak można mówić o szacunku, skoro odmawia się komuś możliwości zatrudnienia na Uniwersytecie z powodów, które nie są ani merytoryczne, ani etyczne?
W dalszej części artykuły sporo można przeczytać o promowaniu kultury gejowskiej, jawnym i praktykowanym homoseksualizmie, etc. Tyle że dokument mówił jedynie o orientacji (a nie zachowaniach), a zapis o respektowaniu chrześcijańskiego systemu wartości jest nadal aktualny.
Na miejscu osób decydujących o zatrudnieniu dokładnie tak samo potraktowałabym każdą osobę współżyjącą z wieloma partnerami czy promującą takie zachowania, niezależnie czy owi partnerzy (partnerki) byliby tej samej, czy odmiennej płci. I dokładnie tak samo (niezależnie od orientacji) potraktowałabym każdą osobę żyjącą w zgodzie z wiarą.
Katolicka uczelnia ma prawo swoim pracownikom stawiać pewne wymagania etyczne. Ale homoseksualizm jako taki nie jest grzechem, jest skłonnością. Grzechem są czyny homoseksualne. Warto by to odróżniać...