Sam jesteś sobie winien
dodane 2008-01-06 16:03
To słowa, które ranią, choć bardzo często są prawdziwe. To, w jakiej sytuacji się znajdujemy, często zależy od nas, przynajmniej częściowo.
Zapytano mnie, jaki z tego płynie wniosek. Żaden. Nie zamierzam tymi słowami powiedzieć, że czyjś los mnie nie obchodzi, że nie spróbuję pomóc - na miarę czyjejś woli przyjęcia pomocy i swoich możliwości. Nie zamierzam zrzucać z siebie odpowiedzialności za los człowieka obok mnie. Nie zamierzam tych słów w takiej formie w ogóle do nikogo wypowiadać. To po prostu suche stwierdzenie faktu, że nasz los zazwyczaj jest wynikiem naszych własnych działań.
Nie ma sensu szukanie winnych. Dla mnie w tych słowach, jeśli przełknę ból, jest nadzieja: jeśli coś zależy ode mnie, mogę to zmienić. Wielu rzeczy zmienić nie mogę. Wiele sytuacji jest nieodwracalnych lub ma konsekwencje, których usunąć się nie da. Nie jestem w stanie zmienić innych. Ale na jedną osobę zawsze mogę mieć wpływ: na siebie. Ja zawsze mogę powiedzieć A lub B. Mogę zrobić krok lub nie.
Myślenie, że winna jest sytuacja lub inni ludzie pozbawia mnie możliwości zmiany. Czyni mnie ofiarą, co bywa przyjemne, nie da się zaprzeczyć. Czasem usprawiedliwia brak wysiłku lub niechęć do zmiany, bo wprawdzie sytuacja niewygodna, ale znana i bezpieczna, a co będzie po zmianie, nie wiadomo.
PS. Nie mam siły się przebijać przez idee fix. Jeśli ktoś chce się sam kopać i poniżać, trudno. Sprawia mi tym sporą przykrość, ale widać inaczej nie umie...