Inna planeta

dodane 09:50

Otwarto noclegownię w Tarnowie. Jak zawsze, żeby móc w niej przenocować, trzeba być trzeźwym.

Pytanie o pijących pozostaje. Wielu z nich nie korzysta z noclegowni właśnie dlatego, że tam trzeba być trzeźwym. Więc w zimie koczują, gdzie popadnie. na działkach, na dworcach, na klatkach schodowych, w końcu na izbach przyjęć szpitali.

Muszę przyznać, że kilka lat temu z dużą ulgą przyjęłam decyzję kierownictwa izby przyjęć dotyczącą bezdomnych. Tak, mogą tu być, trudno. Uzasadnienie jednozdaniowe: przecież nie wyrzucimy ich na ulicę w zimie w środku nocy. Skoro do izby wytrzeźwień są zbyt trzeźwi, a do noclegowni za bardzo pijani, nie ma innego wyjścia. Wygrało człowieczeństwo. Wygrało chrześcijaństwo.

Więc izba przyjęć działała jak noclegownia: można się było umyć (trzeba, choćby ze względu na smród), przespać w cieple, nawet rano dostać nowe czyste ubranie, jeśli stare już się do niczego nie nadawało, głównie z powodu ilości zawartego w nim robactwa.

Jeśli będzie ciężka zima, problem wróci.

Jest teoria, że pijący musi osiągnąć swoje dno. Nie można go chronić. To prawda. Ale założenie, że jeśli bezdomny alkoholik będzie chciał przenocować w cieple, to nie będzie pił, już nie. Po prostu uzna to miejsce za dla siebie niedostępne. Czasem wymyśli, że można powiedzieć, że go boli cokolwiek, wtedy go przywiozą do szpitala, a stamtąd nie wyrzucają. W większości przypadków poszuka jakiejś nory. W ostateczności zamarznie.

To dobrze, że powstała kolejna noclegownia. Ale ciągle mam w głowie problem tych, którym nie pomoże. To też ludzie. Nawet jeśli "z innej planety". Z tej gorszej, na co dzień niedostrzeganej, mijanej. Widać to na dworcach - dwa mijające się, obce sobie światy. Ja nie wchodzę w tamten. Oni nie wejdą w mój. Nawet wtedy, gdy im potrzeba pomocy.

Zresztą, co się dzieje na styku tych światów widać było ostatnio, gdy w Warszawie wyrzucono bezdomnego z autobusu, bo śmierdział. Podobno nie był pijany, co zupełnie nie ma znaczenia. Nie, nie dziwię się ludziom. Naprawdę się nie dziwię, smród bywa nie do zniesienia. Powoduje go choroba, nie alkohol czy brud, ale tego już wiedzieć nie musieli. Tamten człowiek musiał wrócić "na swoją planetę" - na ulicę, na dworzec. Zniknął i przestał stanowić problem.

Martwi mnie to...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024

Ostatnio dodane