Słudzy nieużyteczni

dodane 14:52

Pracuję. Tak bardzo chciałabym być użyteczna, bo jeśli użyteczna, to cenna, potrzebna, kochana. Tymczasem mam uznać swoją nieużyteczność wiedząc, że mimo niej dla Boga jestem i cenna, i potrzebna (skoro mnie stworzył, skoro chciał mojego istnienia) i kochana.

Mam uznać swoją nieużyteczność wtedy, gdy właśnie się napracowałam i padam z nóg, wiedząc, że ciągle to tylko część tego, co mi polecono. Nie oczekiwać nagrody. Ani doczesnej, ani wiecznej...? Nie oczekiwać nagrody za pracę, a obietnicy, którą dano czuwającym. Nie, nie tym, którzy w ogóle nie zasnęli. Także tym, którzy obudzili się pół sekundy wcześniej...

Czy wobec tego warto pracować? A czy mam inny sposób, by odpowiedzieć miłością na miłość?

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024

Ostatnio dodane