Czym jest błogosławieństwo?
dodane 2007-08-09 12:16
Błogosławieństwo Benedykta XVI dla Radia Maryja przez chwilę było sensacją. Zupełnie niepotrzebnie.
Papież przyjął o. Rydzyka w towarzystwie jego współbraci. Pobłogosławił Radio Maryja i wszystkie dzieła przy nim wyrosłe.
Pytanie pierwsze: czy to fakt bez znaczenia?
Otóż nie. Papieskie błogosławieństwo ma olbrzymie znaczenie dla tych, których pobłogosławiono.
Mam w pamięci opowieść prof. Świderkówny o swoim spotkaniu z Janem Pawłem II, po Mszy w prywatnej kaplicy. Odchodząc już Papież spontanicznie dodał: "Niech Bóg błogosławi Pani Profesor w jej dziele." Gdy opowiadała to w prowadzonej przez siebie grupie biblijnej, jej uczestnicy bardzo się ucieszyli, stwierdzając "To błogosławieństwo także i dla nas".
Więc: byłoby absurdem nie powiedzieć na antenie Radia o wizycie i błogosławieństwie. Jak miałby inaczej przekazać słuchaczom tę radosną wieść? Nie można powiedzieć, że jest ono bez znaczenia. Nic dziwnego, że wzmocni aktywność i motywację do dalszego działania. I nie jest to tylko skutek Łaski - także zwykłej psychologii.
Pytanie drugie: czy papieskie błogosławieństwo jest argumentem w sporze?
I znowu nie. Błogosławieństwo nie jest oceną działania. Papież może pobłogosławić lekarza i jego pacjentów, co zupełnie nie znaczy, że jest to człowiek święty, nie popełnia błędów i nie grzeszy. Może pobłogosławić każdego człowieka i jego działania, które zmierzają ku dobru. Nie wydaje świadectwa idealności i nie opowiada się po niczyjej stronie.
Chyba w tym wszystkim udało się nam zapomnieć, czym jest błogosławieństwo. Jest modlitwą w intencji człowieka, jego dzieł, jego bliskich. Jest prośbą o potrzebne im łaski, by mogli postępować w wierze i coraz lepiej i ku Bożej chwale pełnić swoje dzieła.
Należy się cieszyć, że Benedykt XVI pobłogosławił Radio Maryja. To dobry dar. I zobowiązanie, by pracować coraz lepiej, ku coraz większej Bożej chwale. Także - by ciągle się nawracać.