Czas wyboru wierności
dodane 2007-04-13 15:32
Ja muszę się stać bliźnim, a wtedy ten drugi ma dla mnie takie samo znaczenie „jak ja sam”. Muszę się stać kochającym, człowiekiem, który w sercu doznaje wstrząsu na widok cudzej niedoli. Wtedy znajdę swego bliźniego. Albo lepiej: on mnie znajdzie.
Kilka dni temu pisałam o "wyrąbywaniu" z siebie miłości. Miłość to nie uczucie. "Jeśli szukając Bożej mądrości ufać świętemu Augustynowi Miłość to wybór drogi miłości i wierność wyborowi." Więc to czas nie wyboru, a wierności. A może po prostu wyboru wierności, bo przecież to zawsze wybór. W każdej chwili.
Ludzie potrzebują drugiego człowieka. Ludzie potrzebują więzi. Rzeczywiście - znajdą... Pytanie, czy dam radę pchać wóz drabiniasty wypełniony krzyżami i krzyżykami? Sama na pewno nie. Ale Ktoś te krzyże już zaniósł na krzyż. Na własnych barkach.
Trzeba tylko wyboru miłości i wierności wyborowi. I może trzeba przestać zadawać głupie pytania, a znów zacząć iść...