Patrzę na wyniki badań społecznych dotyczących dopuszczalności aborcji. Nie pamiętam, jakie były kilka lat temu, ale obecny wynik do najgorszych nie należy - w skali światowej zwłaszcza. To punkt, od którego trzeba zacząć pracę.

Pytanie o wyrok Trybunału. Wszyscy po kolei pomijają jeden fakt - lekarze uznali, że w przypadku takiej wady wzroku wystarczy (w ramach ochrony zdrowia matki) wykonać cesarskie cięcie, a pogorszenie wzroku kilka miesięcy (!) po porodzie z porodem związku nie ma. Ocena zagrożenia zdrowia pacjentki i sposobów jego właściwej ochrony należy do lekarza, prawda? Wniosek - zgodnie z polską ustawą pani Alicja nie miała "prawa" do usunięcia ciąży.

Tyle prawnie, bo moralnie takie roszczenie trudno byłoby uznać za właściwe nawet, gdyby między porodem a pogorszeniem wzroku istniał związek.

PS. Warto przeczytać.