Czytając komentarze...
dodane 2007-01-05 08:01
Pytanie, co z ingresem, wydaje mi się dość proste. Przesuwanie go nie ma sensu. Jeśli miałaby zapaść jakakolwiek decyzja "na nie", powinna zapaść najpóźniej dziś, przed przejęciem urzędu. Już chyba wiadomo, że nie zapadnie, więc zmiana daty jedynie przedłuży bezproduktywne dyskusje.
Brak mi wypowiedzi arcybiskupa. Zdaje się, że czekają na nią wszyscy, z Episkopatem włącznie. Na razie odpowiedzią jest milczenie - mam nadzieję, że jednak zostanie przerwane.
Mamy oto kolejną aferę, tym razem związaną z arcybiskupem - nowym biskupem warszawskim, także moim biskupem - do którego nie będę chyba mógł mieć zaufania. I nie chodzi tylko o to, co robił obecny arcybiskup Wielgus w przeszłości.To, co stawia go w fatalnym świetle, to jego reakcja na zarzuty o współpracę z SB. [...] Szczególnie zaś kompromitujące wydaje mi się bronienie przez biskupa własnego postępowania, wskazujące na rzekome dobro, jakie z moralnego zła powstało. Jakże wobec tego ma sądzić i nauczać innych biskup Wielgus? - Ireneusz Krzemiński, Rzeczpospolita
Bolesne. Bo prawdziwe. Najbardziej trudna do przyjęcia nie jest prawda o kontaktach, a właśnie sposób reakcji na nią, czy raczej brak tej reakcji.
Wydaje mi się wprawdzie, że biskup mówił o swoich kontaktach swoją prawdę. Wywiad, ktorego udzielił, i przedstawione dokumenty, są w sumie dość zbieżne. To tylko dwie strony, dwa punkty widzenia. Tyle, że nie całą prawdę. Nie wiem, ile zapomniał - ile uznał za nieistotne, skoro starał się nikogo nie skrzywdzić, skoro - moim zdaniem - zakładał niekrzywdzenie, wbrew formalnym deklaracjom. Znam jednak także treść Memoriału biskupów o współpracy z SB. I w jego świetle - w tej chwili, gdy trzeba zrewidować swoje poglądy na swoje życie - oczekiwałabym jasnej wypowiedzi. Ciągle na nią liczę. Jeszcze nie jest za późno - za późno będzie po ingresie.
Czy to podważa moje zaufanie do nowego biskupa? Nie - ufam Kościołowi. Ufam Duchowi Świętemu. Nie tylko człowiekowi. Ale nie dziwię się ludziom, którym będzie trudno zaufać...
Czy Watykan powinien przeglądać dokumenty IPN? Mam wątpliwości. Zaufanie do dokumentów jest w tym momencie podważaniem zaufania do człowieka. Wierzę, że abp Wielgus powiedział wszystko, co o sobie wiedział, nawet to, czego nie ujawnił w wywiadach prasowych. Wierzę, że w świadomości tej przeszłości została podjęta decyzja. W każdym razie milczenie Stolicy Apostolskiej w tej sytuacji decyzję potwierdza.
Pozostaje czekać i modlić się o światło Ducha Świętego, siłę i mądrość dla nowego biskupa.
PS. A swoją drogą - ujawnienie w ten sposób całości dokumentów ma pewne znamiona okrucieństwa i najzwyklejszej obmowy. Nawet jeśli założyć, że ta publikacja oczyściła atmosferę, na pewno niedobre było ujawnianie pełnej treści. A dodatkowo skrzywdzono kilka osób, choćby rodzinę biskupa, której prawo do prywatności zostało drastycznie naruszone.