Liczę na odpowiedzialność
dodane 2007-01-04 11:05
Dużo bardziej, niż sama osoba arcybiskupa i jego przeszłość, interesuje mnie jego odpowiedzialność za Kościół mu powierzony. I na nią liczę w tej sytuacji.
Chciałabym wiedzieć, że arcybiskup Wielgus, zgodnie z własnymi słowami, przedstawił Ojcu Świętemu całą znaną sobie prawdę o sobie. I że jeśli w tej prawdzie pojawiły się obecnie zapomniane czy wyparte elementy, tę wiedzę uzupełni.
Chciałabym wiedzieć, że Stolica Apostolska podtrzymuje lub zmienia decyzję znając przedstawiony raport Kościelnej Komisji Historycznej. Milczenie uznam za podtrzymanie decyzji, ale przyznam, że wolałabym słowa.
W końcu – chciałabym usłyszeć słowo „przepraszam” – za wprowadzenie w błąd wielu ludzi, którzy udzielili biskupowi swojego poparcia, wierząc w jego zapewnienia o własnej niewinności. Bo jeśli istnieje podpisany przez niego dokument o współpracy i nie jest to fałszerstwo, to jest to dowód nie do obalenia. Bez względu na intencje, zapomnienia i inne tym podobne. Na miejscu Akcji katolickiej, rady miasta Płocka, lubelskich działaczy Solidarności, księży archidiecezji warszawskiej i warszawsko-praskiej, uczestników Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce i wszystkich, którzy wystąpili w jego obronie, publicznie lub prywatnie, czułabym się oszukana.