Jaś i Jan - fr_giovanni
Pytanie Jasia do Jana (81)
dodane 2008-09-04 09:39
„Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: Kto się dotknął mojego płaszcza? Odpowiedzieli Mu uczniowie: Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął. On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości! (Mk 5,24-29)”
*************
Jasiu: Wiesz co, wydaje mi się, że Jezus w tej Ewangelii
szedł jednak gdzieś na pustyni, a nie w mieście.
Jan: Czemu tak myślisz Jasiu?
Jasiu: Bo skoro się tylko ta jedyna kobieta dotknęła, to
znaczy że był wielki luz i musiała ona specjalnie
podejść by się dotknąć.
Jan: Chyba nie, o ile mi wiadomo Jasiu, to w mieście
gdzie była ta scena, są bardzo wąskie uliczki,
raczej te tłumy się pchały jeden na drugiego, jak
po Mszy w niedzielę w naszym kościele.
Jasiu: To znaczy, że Jezusa setki ludzi dotykało i się
ocierało o Niego?
Jan: Jasne!
Jasiu: To czemu Ewangelista kłamie, że tylko ona się
dotknęła?
Jan: To był Jasiu „dotyk wiary” tej kobiety. Ona
uwierzyła kim On jest. Możemy w życiu ocierać się
o samego Boga, ale jeśli nie będziesz miał wiary to
będzie to zwyczajny dotyk tłumu.
Jasiu: A jak to ma się do naszego życia?
Jan: Taki najprostszy Jasiu obraz, to przykładowy
udział nasz we Mszy św. Czasami może nas być w
kościele tłumy....a ile z nas „dotyka Boga”.
Jasiu: Hmm....nie moja obecność jest źródłem
uzdrowienia i Mocy ale wiara w obecność KOGOŚ
większego.